Ulotki do pobrania i rozpowszechniania TUTAJ
Około 1,85 miliona nienarodzonych dzieci w Indiach nie zostało pozbawionych życia przez aborcję z powodu kompletnego paraliżu społeczno-gospodarczego wywołanego atakiem koronawirusa.
Indie to olbrzymi kraj. Liczba ludności przekroczyła obecnie 1 miliard 300 tys. Przy czym na skutek programów kontroli populacji, wspieranych przez rząd i organizacje międzynarodowe, liczba ludności spada od lat osiemdziesiątych XX wieku. Przerywanie ciąży jest wspierane przez rząd i dopuszczalne z wielu powodów do 20 tyg. ciąży. Większość wykonywana jest prywatnie lub nielegalnie. Aborcja selektywna z powodu płci jest na porządku dziennym. Zgodnie z danymi podanymi przez rząd Indii brakuje ok. 63 miliony dziewczynek. Sytuacja demograficzna jest więc podobna do Chin.
Z nowego badania pracowni Estymator wynika, że zdecydowana większość Polaków jest przeciwna realizacji postulatów środowisk LGBT, takich jak legalizacja małżeństw homoseksualnych czy adopcja dzieci przez pary jednopłciowe.
Sondaż zrealizowano na zlecenie dorzeczy.pl. Ankietowanych zapytano, co sądzą o realizacji w Polsce postulatów środowisk LGBT.
Na pytanie: Czy w Polsce powinny zostać zalegalizowane związki partnerskie osób tej samej płci ? – prawie połowa ankietowanych – 48% – odpowiedziała przecząco. Za legalizacją takich związków opowiada się 37% biorących udział w badaniu.
Problemy demograficzne w Chinach narastają. Wieloletnia, przymusowa polityka jednego dziecka, lansowana przez chiński rząd w celu zmniejszenia liczby ludności, przynosi tragiczne efekty. Społeczeństwa gwałtowanie się starzeje, a przede wszystkim w młodszym pokoleniu katastrofalnie brakuje kobiet.
Szacuje się, że drastyczna chińska polityka jednego dziecka doprowadziła do luki demograficznej, gdyż obecnie można wyliczyć, że „zniknęło” ok. 71 milionów kobiet. Większość chińskich rodzin, zmuszona do posiadania tylko jednego dziecka, robiła wszystko co tylko możliwe, aby tym jedynakiem był syn. Zgodnie z chińską tradycją i kulturą to syn przenosi tradycję i honor rodziny w następne pokolenie. Stosowano więc aborcję selektywną, gdyż dzisiejsza medycyna z łatwością określa płeć poczętego dziecka. Było to co prawda oficjalnie zakazane, ale zwłaszcza w miastach łatwe do zrobienia. Dziewczynki były więc abortowane w pierwszej kolejności. Na wsiach zdarzało się, że niechcianą dziewczynkę po prostu porzucano w lesie lub topiono w bagnie.
Nie mam żadnych wątpliwości jako prezydent, że właśnie rodzina, jak słusznie stanowi polska konstytucja, wymaga szczególnej opieki ze strony państwa. Karta Rodziny, która tutaj jest wskazana, pokazuje te podstawowe elementy, w których zobowiązuję się chronić rodzinę i chronić interesy rodziny, a także sprawy jej członków, przede wszystkim dzieci – podkreślił prezydent Andrzej Duda, podpisując Kartę Rodziny.
Kilkaset różnych organizacji z całego świata wezwało prezydenta Ukrainy do natychmiastowego wprowadzenia zakazu surogacji. W swym apelu przypominają, że turystyka reprodukcyjna napędza haniebny handel kobietami i dziećmi. Tymczasem na Ukrainie rośnie liczba noworodków urodzonych w ramach surogacji komercyjnej i nieodebranych przez klientów z zagranicy z powodu pandemii koronawirusa. Podobna sytuacja jest w Gruzji.
W połowie maja do Internetu trafiło nagranie z kijowskiego hotelu „Wenecja” zrealizowane przez jedną z klinik zajmujących się surogacją. Pokazano na nim noworodki, które z powodu zamknięcia granic nie zostały odebrane. W ten sposób właściciele wywierali nacisk na ukraińskie władze, domagając się, by te umożliwiły parom z zagranicy, które zamówiły sobie u nich dziecko, odebranie maluchów. Sprawa wywołała skandal, bo na jaw wyszło wiele patologii związanych z surogacją. Głośno zaczęto też mówić o niemoralności tego procederu, który dotąd był na Ukrainie tematem tabu.
Sanofi Pasteur to największa na świecie firma, należąca do francuskiej korporacji farmaceutycznej Sanofi, która produkuje szczepionki. Obecnie nie produkuje już szczepionki „Poliovax”, która była wytwarzana na MRC-5 – linii komórkowej pochodzącej od zabitego przez aborcję dziecka. Według informacji przekazanych przez Debi Vinnedge, dyrektora wykonawczego organizacji Children of God for Life, firma ta również odstąpiła od wykorzystywania linii komórkowej MRC-5 przy produkcji szczepionek Pentacel i Quadracel, także przeciwko polio.
Obecnie w celu produkowania szczepionek przeciwko polio firma ta będzie wykorzystywać komórki „Vero”, których linia został wyprowadzona od małp. Będzie także nadal produkować szczepionkę przeciwko polio IPOL, która również wykorzystuje linię komórkową „Vero”. Oznacza to, że po raz pierwszy od dziesięcioleci Sanofi Pasteur nie będzie już produkował i oferował nieetycznie wyprodukowanej szczepionki przeciwko polio, opartej na komórkach pobranych od zabitych przez aborcję dzieci.
Organizacja Narodów Zjednoczonych oraz jej agendy, jak np. WHO czy UNFPA, usilnie starają się promować aborcję w ramach programów pomocy humanitarnej w zakresie zdrowia pod hasłem „usług zakresie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego”. W ramach pomocy dla krajów najbardziej doświadczonych pandemią koronawirusa w „Globalnym planie reagowania humanitarnego COVID-19” znalazła się promocja i wręcz przymus stosowania aborcji pod warunkiem przyznania funduszy, nawet w tych krajach, gdzie jest ona nielegalna.
Sprawa stała się głośna w momencie, gdy przedstawiciele administracji prezydenta Trumpa zakwestionowali ten program i zdecydowanie odrzucili pogląd, że zabijanie nienarodzonych dzieci jest w jakikolwiek sposób konieczne lub niezbędne, zwłaszcza w ramach udzielania pomocy humanitarnej. Stanowisko USA w ONZ ma ogromne znaczenie i nie sposób go pominąć.
Ogólny wskaźnik dzietności spada. Co ciekawe, coraz więcej dzieci rodzi się w rodzinach wielodzietnych, ale jednocześnie rośnie liczba tych, które pozostają bezdzietne. W 2019 roku na świat przyszło o 12 tys. mniej dzieci pierworodnych niż w roku poprzednim.
W 2013 roku pierwsze dzieci w rodzinie stanowiły niemal połowę urodzeń (49%), natomiast w 2019 roku tylko 42,6%. Na dodatek widać, że rodziny z jednym dzieckiem często nie decydują się na następne.
Sytuacja wygląda znacznie lepiej w rodzinach wielodzietnych, gdzie rodzą się trzecie, czwarte czy piąte dzieci. Przy ogólnym spadku liczby urodzeń w 2019 roku dzieci trzecich rodzinie urodziło się prawie 8 tys., czwartych 4,5 tys., a piątych tysiąc. Ma to prawdopodobnie związek z zasiłkiem 500+, który ratuje rodziny wielodzietne przed krańcową biedą.
Wspólna modlitwa zgromadzi w najbliższą sobotę 6 czerwca w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach rodziny pogrążone w żałobie po utracie swoich dzieci. Przybędą one z terenu całej Polski.
Pielgrzymka ta jest adresowana przede wszystkim do rodzin, które przedwcześnie utraciły swoje dzieci, nienarodzone i narodzone, bez względu na wiek dziecka i okoliczności jego śmierci.
Pielgrzymka rozpocznie się wspólną modlitwą Anioł Pański o godz. 12:00 w samo południe, a następnie bp Jan Zając będzie przewodniczył Mszy świętej w intencji zmarłych dzieci i ich rodzin. Później odbędzie się adoracja Najświętszego Sakramentu połączona z koronką do Bożego Miłosierdzia oraz aktem zawierzenia zmarłego dziecka Bożemu Miłosierdziu.
Zgromadzenie Irlandii Północnej przyjęło poprawkę sprzeciwiającą się legalizacji aborcji, którą narzuciły władze w Londynie. Decydującą rolę odegrało wystąpienie 24-letniej Heidi Crowter, która ma trisomię 21, zwaną zespołem Downa. Heidi napisała poruszający list do wszystkich irlandzkich parlamentarzystów, w którym przedstawiła ustawę aborcyjną, wprowadzoną przez rząd brytyjski, jako jawną dyskryminację osób niepełnosprawnych i obciążonych genetycznie, tak jak ona.
Więcej informacji TUTAJ
Decyzja podjęta przez posłów Zgromadzenia Irlandii Północnej na razie nie ma mocy prawnej, jest jednak oczywistym przesłaniem w stosunku do władz Wielkiej Brytanii, które w ubiegłym roku narzuciły liberalizację aborcji pomimo protestów społecznych, wykorzystując poważny kryzys instytucjonalny we władzach Irlandii Północnej.
Kimberly James była w 12 tygodniu ciąży, gdy poszła zrobić badanie USG. Powiedziano jej, że musi zrobić aborcję, ponieważ jej dziecko i tak nie przeżyje. Była w szoku. Jak twierdzi, wywierano na nią naciski, aby zdecydowała się przerwać tę ciążę, ponieważ stan jej dziecka jest bardzo poważny. James i jej mąż odmówili, a mimo to czterokrotnie usilnie przekonywano ich, że nie ma innego wyjścia, bo dziecko jest bardzo poważnie prenatalnie chore. Badanie USG ujawniło, że ciałko dziecka jest poważnie opuchnięte i jest to choroba letalna.
U nienarodzonego dziecka zdiagnozowano mukowiscydozę oraz hydrops fetalis– ciężką, postać gromadzenia się płynu przesiękowego w organizmie płodu. Według lekarzy ze Szpitala Dziecięcego Lucile Packard szansa przeżycia dziecka wynosi jedynie 50%, a choroba pozostaje poważnym wyzwaniem.
We wtorek 26 maja br. norweski parlament zaakceptował kontrowersyjną ustawę, która umożliwia stosowanie procedury zapłodnienia pozaustrojowego „in vitro” kobietom samotnym oraz zezwala na testy prenatalne, które mają na celu selekcję poczętych dzieci. Otwiera to drzwi dla aborcji eliminujących dzieci chore oraz ze względu na płeć dziecka, niezgodną z oczekiwaniem rodziców. Zezwolono także, aby kobiety mogły przekazywać swoje komórki jajowe. Ustawa przeszła przy 89 głosach „za” i 80 „przeciw”.
To decyzja, która depcze prawa dzieci, podjęta bez szerokiej i pogłębionej dyskusji na temat tak ważny etycznie, jak ten dotyczący życia i śmierci – napisali eksperci diecezji Oslo Kościoła katolickiego.