Friends HLILogoHLI Human Life International - Polska
Polski serwis pro-life

Projekt przepisów antyaborcyjnych złożyło 6 posłów, członków ugrupowania Wolność Postępuje, któremu szefuje prezydent Argentyny Javier Milei. Po nagłośnieniu sprawy, prezydencka partia odcięła się jednak od pomysłu. Obecnie w Argentynie, zgodnie z obowiązującym prawem możliwa jest aborcja na życzenie. Zgodnie z nowym projektem, człowiek, który ją przeprowadza byłby karany więzieniem.

Prezydent Javier Milei nie jest wierzący (blisko mu do judaizmu, lecz formalnie nie należy do tej wspólnoty religijnej), ale deklaruje się jako zdecydowany przeciwnik aborcji. Krytykował ją m.in. w wystąpieniu na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos. (czytaj więcej: Argentyna wybrała prezydenta o poglądach pro-life, który zapowiedział przeprowadzenie referendum w sprawie zaostrzenia prawa aborcyjnego ). Wniosek w sprawie zmiany obecnego prawa złożyło 6 członków jego partii.

Obecnie w Argentynie obowiązują przepisy uchwalone w 2020 r. i wprowadzone w życie w 2021 r. Zgodnie z nimi, aborcja na życzenie jest możliwa do 14. tygodnia ciąży. Koszty pokrywa państwo, a termin nie może być dłuższy niż 10 dni od złożenia wniosku. Dziecko można zabić w procederze aborcji także później niż w 14. tygodniu, jeśli jest chore, albo jeśli ciąża powstała w wyniku gwałtu. Wprowadzenie tego prawa to efekt gwałtownych demonstracji feministek. Organizacje takie jak Zielona Fala prowadziły w całym kraju agresywne manifestacje, podczas których dewastowały kościoły i podpalały siedziby urzędów. W 2022 r. w Argentynie dokonano 96 664 aborcji. 

Nowy projekt zabrania aborcji przeprowadzanej bez podania powodu. Nadal byłaby ona możliwa, gdyby stanowiła jedyny sposób ratowania życia matki. O tym, czy jest konieczna, decydowałby sąd. Lekarz lub farmaceuta przeprowadzający nielegalną aborcję mógłby trafić do więzienia nawet na 3 lata. Jeśli zrobiłby to wbrew woli kobiety, kara wyniosłaby do 10 lat. Gdyby spowodowano jednocześnie śmierć ciężarnej, groziłoby 15 lat więzienia. Wyrok do 3 lat pozbawienia wolności mogłaby usłyszeć także kobieta poddająca się aborcji.

Projekt został włączony do dużego pakietu zmian ustawodawczych i początkowo nie został zauważony przez media. Kiedy jednak nagłośniono sprawę, partia Wolność Postępuje odcięła się od pomysłu sześciu posłów. Jak podano, projekt nie miał poparcia prezydenta Milei i nie znalazł się w porządku obrad niższej izby parlamentu.

[Za: vozdeamerica.com, newtral.es/opoka.org.pl, HLI, zdj. Unsplash/rebecca-hausner]

We use cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.