To dzieje się dzisiaj! Chiński rząd wymusza aborcję na kobietach z mniejszości etnicznych.
W ramach programu kontroli populacji kobiety z tych mniejszości są zmuszane, aby stosować antykoncepcję, środki poronne, sterylizację i aborcję.
29 czerwca Associated Press opublikowało artykuł śledczy na temat kampanii dyktatury komunistycznej w celu zmniejszenia liczby dzieci rodzących się na terenie Chin w muzułmańskiej mniejszości ujgurskiej, kazachskiej i wśród innych mniejszości w górzystej północno-zachodniej prowincji Sinciang.
Associated Press opisało egzekwowanie przez Chiny polityki dwójki dzieci wobec mniejszości ujgurskiej jako formę „ludobójstwa demograficznego”. Przytoczono dane pokazujące, że wskaźniki urodzeń w regionach Ujguru, głównie Hotanu i Kaszgaru, spadły o ponad 60% w latach 2015-2018 (najnowsze dane w statystykach rządowych). W ubiegłym roku w całym regionie Sinciang wskaźnik urodzeń gwałtownie spadł prawie o 24% - w porównaniu do zaledwie 4,2% w całym kraju.
Dane te pokazują również, że w 2010 roku kobiety z mniejszości etnicznych w Xinjiang: Hotanie i Kaszgarze miały znacznie więcej dzieci niż przeciętna kobieta w Chinach. W skali całych Chin liczba noworodków na 1000 mieszkańców wynosiła 11,9 – natomiast dla regionu Xinjiang 14,5 i 24,27 dla Hotanu i Kaszgaru.
Do 2014 roku mniejszości etniczne w Chinach, z których wiele to muzułmanie, nie podlegały tym samym drakońskim środkom kontroli urodzeń, które zostały nałożone na większość kobiet w Chinach w ramach polityki jednego dziecka. Ambasador Kanady w Chinach David Mulroney podkreślił, że populacje mniejszości etnicznych były jak na Chiny stosunkowo niewielkie, ludzie ci żyli w odległych miejscach, a polityka rządu nie miała na celu nadmiernego ich antagonizowania. – Z czasem drakońskie środki kontroli urodzeń zostały złagodzone, gdyż rząd Chin zrozumiał zbliżającą się katastrofę demograficzną, która została spowodowana ich polityką jednego dziecka. To, co obecnie dzieje się z Ujgurami, to tragiczny powrót do drakońskiej polityki lat 80-tych i 90-tych.
Zgodnie z informacją podaną przez Associated Press wskaźniki urodzeń w 2018 roku wynosiły 10,94 urodzeń na 1000 ludności w całych Chinach, 10,69 dla regionu Xinjiang, ale dla Hotanu i Kaszgaru tylko 8,7. Liczba urodzeń w Sinciangu zaczęła spadać w 2015 r., ale w Hotanie i Kaszgarze dopiero w 2017 roku.
Chińskie władze komunistyczne w ten sposób chcą ograniczyć populację mniejszości etnicznych. Powodem zmiany jest polityka chińskiego dyktatora Xi Jinpinga. Po jego wizycie w regionie Sinciang w 2014 roku jeden z wiodących lokalnych przywódców komunistycznych oświadczył, że odtąd będzie obowiązywać jednakowa polityka planowania rodziny dla wszystkich grup etnicznych w Chinach i nadszedł czas, aby zmniejszyć i ustabilizować wskaźniki urodzeń. Niedługo później rozszerzono zasadę jednego dziecka dla Chińczyków Han i na obszarach wiejskich Xinjiang pozwolono im na urodzenie się drugiego, a nawet trzeciego dziecka, obejmowało to także mniejszości etniczne.
- Polityka jednego dziecka w Chinach oficjalnie zakończyła się w 2015 roku, ale była nierównomiernie egzekwowana w ostatnim dziesięcioleciu. - powiedział Mulroney. –
Na niektórych terenach wiejskich nadgorliwe władze komunistyczne nadal terroryzowały swoich współobywateli, ale w większości Chińskich miast stały spadek liczby urodzeń stał się poważnym problemem.
Spadek liczby urodzeń spowodował zmniejszenie się siły roboczej w momencie, gdy wystartowała nowa, chińska gospodarka kapitalistyczna, piramida dobrobytu, w której jedno dorosłe dziecko musi finansowo wspierać swoich rodziców i dziadków, a także rażący brak równowagi pomiędzy liczbą mężczyzn i kobiet, co spowodowało, że ok. 40% mężczyzn pozostaje kawalerami z konieczności.
Zobacz więcej TUTAJ
Przez ostatnie cztery lata chiński rząd stosuje wobec Ujgurów i innych mniejszości te same brutalne i inwazyjne metody przymusowego programu jednego dziecka, które kiedyś były powszechnie stosowane wobec Chińczyków Chan. Kobiety z mniejszości narodowych regularnie są poddawane przymusowym badaniom ginekologicznym, aby wykryć ciążę, wymusza się zakładanie wkładek domacicznych, sterylizację, a nawet aborcję tysięcy dzieci – informuje Associated Press.
Potwierdzają to konkretne dane. O ile spadła ilość zastosowanych wkładek domacicznych (IUD) i przeprowadzonych sterylizacji w pozostałych regionach Chin kontynentalnych, to ich stosowanie zdecydowanie wzrosło w Xinjiang, ponieważ kobiety są tam przymuszane do ich stosowania, a nawet są im zakładane siłą.
Rodzinom mniejszości narodowych grozi uwięzienie w obozach detencyjnych (jak dla uchodźców), jeśli mają więcej niż dwoje dzieci, chociaż zgodnie z prawem mogą mieć ich troje. Kobiety wysyłane do obozów informują, że przymusowo zakładają im wkładki domaciczne lub wbrew ich woli otrzymują zastrzyki sterylizujące. Inni zgłaszają, że wykonywane są także przymusowe aborcje. Jedna z kobiet, która rozmawiała z Associated Press, powiedziała, że spotkała kobietę, której dziecko odebrano wkrótce po porodzie.
Brytyjska działaczka pro-life Fiorella Nash, autorka książki Zniewolenie kobiet: jak radykalny feminizm zdradza kobiety, podczas wywiadu dla LifeSiteNews powiedziała, że dramatyczne traktowanie kobiet z mniejszości etnicznych w Chinach jest zgodne z ponad 40-letnią praktyką polityki jednego dziecka w celu kontrolowania płodności narodu. To nic nowego, podkreśliła. - Stosowanie tych zasad nigdy nie było konieczne, aby obniżyć wskaźnik urodzeń, ponieważ we wszystkich sąsiednich krajach występuje spadek liczby ludności, chociaż nigdy nie stosowano siłowych rozwiązań. .
Eksperci twierdzą, że przyczyną zmiany polityki chińskich władz wobec mniejszości etnicznych jest przede wszystkim ich wiara. Jeden z chińskich naukowców cytowany przez Associated Press scharakteryzował populację ujgurską jako wylęgarnię ubóstwa i ekstremizmu, która mogłaby zwiększać ryzyko polityczne. Zagraniczni eksperci twierdzą natomiast, że nowa polityka dotycząca płodności mniejszości narodowych ma na celu osłabienie kulturowej żywotności tych mniejszości, a nawet doprowadzenie do ich zagłady poprzez powolne ludobójstwo.
To, co widzimy w Xinjiang, to ponowne wprowadzenie drastycznego programu kontroli populacji dla określonych grup etnicznych – powiedział Mulroney. - Ale uzasadnienie nie ma podłoża ekonomicznego. Ma charakter polityczny, ideologiczny i rasowy. Chiny chcą, aby było mniej Ujgurów i mniej muzułmanów.
Fiorella Nash podkreśla, że zainteresowanie zachodnich mediów i ważnych polityków tragiczną sytuacją kobiet z mniejszości etnicznych w Chinach jest zjawiskiem pozytywnym. - Czyżby ruszyło sumienie po 40 latach stosowania programów przymusowej sterylizacji, antykoncepcji i aborcji w Chinach? – pyta. Smutna prawda jest taka, że różne zachodnie agencje popierały kontrolę populacji w Chinach.
Program drastycznej kontroli populacji był wprowadzany w latach 50-tych, 60-tych i 70-tych. przez agendy ONZ, International Planned Parenthood Federation i inne organizacje międzynarodowe – powiedział Mulroney. – Dla tych międzynarodowych agencji zmniejszenie liczby chińskich dzieci od dawna było ważnym celem – kontynuował.
- Po przekonaniu wyższych urzędników komunistycznych, że dzieci stanowią problem, na początku lat siedemdziesiątych te drastyczne, siłowe programy kontroli populacji stały się w Chinach powszechnie stosowane.
Mulroney podkreślił, że polityka jednego dziecka była prowadzona na wzór kampanii wojskowej. Wcześniej Chińczycy, zwłaszcza na terenach wiejskich uważali, że dzieci są błogosławieństwem.
Jednak stosowane dawniej przez Chiny programy przymusowej aborcji w ramach kontroli populacji mają dla przywódców Zachodu zupełnie inne znaczenie, niż stosowana obecnie rasistowska przymusowa aborcja wymuszana na mniejszościach etnicznych i wydaje się być czymś zupełnie nowym. Nawet maniakalnie promujący aborcję kandydat Demokratów na prezydenta USA, Joe Biden, nie odważył się tego poprzeć i oficjalnie potępił zbrodnie na chińskich kobietach z mniejszości etnicznych po ujawnieniu ich w publikacji Associated Press, chociaż nie zanegował polityki jednego dziecka.
Nash podkreśla, że fakt, iż Chiny znowu stosują przymusową aborcję, nie powinien nikogo dziwić. Jest ona bowiem podstawowym elementem polityki kontroli populacji. Więcej informacji TUTAJ
Źródło: LifeSiteNews, Associated Press, opracowanie własne – 3 lipca 2020 r.