Problemy demograficzne w Chinach narastają. Wieloletnia, przymusowa polityka jednego dziecka, lansowana przez chiński rząd w celu zmniejszenia liczby ludności, przynosi tragiczne efekty. Społeczeństwa gwałtowanie się starzeje, a przede wszystkim w młodszym pokoleniu katastrofalnie brakuje kobiet.
Szacuje się, że drastyczna chińska polityka jednego dziecka doprowadziła do luki demograficznej, gdyż obecnie można wyliczyć, że „zniknęło” ok. 71 milionów kobiet. Większość chińskich rodzin, zmuszona do posiadania tylko jednego dziecka, robiła wszystko co tylko możliwe, aby tym jedynakiem był syn. Zgodnie z chińską tradycją i kulturą to syn przenosi tradycję i honor rodziny w następne pokolenie. Stosowano więc aborcję selektywną, gdyż dzisiejsza medycyna z łatwością określa płeć poczętego dziecka. Było to co prawda oficjalnie zakazane, ale zwłaszcza w miastach łatwe do zrobienia. Dziewczynki były więc abortowane w pierwszej kolejności. Na wsiach zdarzało się, że niechcianą dziewczynkę po prostu porzucano w lesie lub topiono w bagnie.
Nikt się tym nie przejmował, ani nie ścigał ewidentnych zbrodni. Działały też specjalne rządowe brygady policji, które łapały kobiety w ciąży i o ile nie miały pozwolenia na urodzenie dziecka, doprowadzały siłą do przychodni, gdzie dziecko zabijano wbrew woli matki i niezależnie od stopnia zaawansowania ciąży.
Polityka jednego dziecka w Chinach trwała w latach 1977 do 2015, gdy władze widząc olbrzymie problemy zezwoliły na posiadanie dwójki dzieci. Restrykcje trwały więc 38 lat, a obecnie także trzeba uzyskać pozwolenie na urodzenie drugiego dziecka. Nie ma też mowy o kolejnych. Dzisiaj chińskie społeczeństwo coraz mocniej zaczyna odczuwać skutki tej polityki. Przede wszystkim brakuje kobiet, a wielu mężczyzn nie może sobie znaleźć żony.
Obecnie chińscy eksperci głowią się nad tym co zaproponować, aby rozładować napięcie demograficzne, które przekłada się na miliony sfrustrowanych mężczyzn, którzy z konieczności pozostają samotni. W krajach graniczących z Chinami powstaje cały rynek kandydatek na żony. Niektórzy Chińczycy legalnie próbują się ożenić, inni korzystają z pośredników, więc kwitnie handel kobietami. Nawet w Rosji zaobserwowano zjawisko emigracji kobiet (Rosjanek) do Chin, co jest oceniane jako niekorzystne dla ogólnie złej sytuacji demograficznej tego regionu. Jeszcze większe kłopoty ma Mongolia. Władze usiłują zapobiegać temu procederowi, więc Chińczycy stają się coraz bardziej zdeterminowani.
Trwa debata ekspertów, w jaki sposób rozwiązać ten niepokojący problem. Jedna z propozycji jest mocno szokująca. Daily Wire podaje, że prof. Yew-Kwang Ng z Fudan University w Szanghaju niedawno zgłosił propozycję, aby chiński rząd zezwolił kobietom na poślubianie dwóch lub trzech mężów. W kolumnie z 2 czerwca prof. Yew-Kwang Ng postawił pytanie: Czy poligamia to naprawdę taki niedorzeczny pomysł?
Od razu też wyjaśnił: - Nie sugerowałbym poligamii, gdyby stosunek płci nie był tak poważnie niezrównoważony… Ja nie opowiadam się za poligamią, ale po prostu proponuję, że powinniśmy rozważyć tę opcję w obliczu niezrównoważonego stosunku płci… Jeżeli dwóch mężczyzn jest skłonnych poślubić tę samą kobietę, a kobieta nie ma nic przeciwko temu, to jaki jest powód, aby społeczeństwo zabraniało im dzielenia się żoną?
Stwierdził przy tym, że monogamia ma zalety i jest dobra dla dobrego samopoczucia dzieci,
ale biorąc pod uwagę brak równowagi w proporcji płci w Chinach, należy wprowadzić legalne zezwolenie na poligamię – kontynuował.
Dodał też: - prostytutki często muszą obsługiwać ponad 10 klientów dziennie. Przygotowywanie posiłków dla trzech mężów nie zajmie dużo więcej czasu niż dla dwóch – dodał. Stwierdził także, że prawo mężczyzny do osiągnięcia satysfakcji seksualnej jest poważnie naruszane, jeśli legalna aktywność seksualna jest niedozwolona.
Jego sugestie są niepokojące z wielu powodów, ale obecna sytuacja Chin powinna również zaniepokoić opinię międzynarodową. Podobnie jest w Indiach. Zresztą selekcja płci poprzez aborcję, która jest w pełni legalna, staje się coraz większym problemem w wielu krajach, także wysoko uprzemysłowionej, zachodniej Europy.
W Chinach zarówno nienarodzone, jak i już narodzone, kobiety od dziesięcioleci borykają się z przerażającymi naruszeniami praw człowieka, a postawy seksistowskie są na porządku dziennym.
Wprowadzona w Chinach w 2015 roku polityka dwójki dzieci w rodzinie nie rozwiązuje problemów. Obecnie rząd mówi młodym małżeństwom, że ich patriotycznym obowiązkiem jest posiadanie dwójki dzieci. Jest to powiązane z ulgami podatkowymi i dotacjami mieszkaniowymi. Rząd zaproponował, aby edukacja była tańsza, a urlop rodzicielski dłuższy. Usiłowano nawet utrudnić rozwody i aborcje. To wszystko jest jednak znacznie spóźnione i nie przynosi oczekiwanych efektów. Nie ma wystarczającej liczby kobiet, które mogą rodzić dzieci, a społeczeństwo utrwaliło postawy antynatalistyczne. To w rzeczywistości bardzo trudno zmienić. Corocznie na skutek aborcji giną w Chinach miliony poczętych dzieci i nadal jest to aprobowane.
Obrońcy praw człowieka poważnie obawiają się, że wkrótce w Chinach w miarę starzenia się populacji i spadku liczby urodzeń najbardziej narażone będą osoby starsze, które stają się olbrzymim obciążenie dla społeczeństwa.
Steven Mosher, prezes Population Research Institute, specjalista od spraw chińskich, który jako jeden z pierwszych ujawnił przymusowe aborcje w ramach chińskiej polityki jednego dziecka, na początku bieżącego roku skomentował tę sytuację następująco: Jestem przekonany, że w niezbyt odległej przyszłości Komunistyczna Partia Chin rozpocznie kolejny program „kontroli populacji”. Tym razem nie będzie on skierowany przeciwko nienarodzonym dzieciom, ale będzie się odnosił do osób starszych. Komuniści oświadczą: „bezużyteczni konsumenci” muszą zostać wyeliminowani, aby zmniejszyć obciążenie społeczeństwa.
Źródło: Life News/ PRI, opracowanie własne – 10 czerwca 2020 r.