Amerykanie mają dość! Obrońcy Życia w natarciu na Narodowym Marszu dla Życia w USA

W ostatnich latach znacznie wzrosła świadomość amerykańskiego społeczeństwa czym w rzeczywistości jest aborcja. Sondaż Marist Poll wykazał, że zdecydowana większość amerykańskich wyborców (65%) zagłosowałaby na kandydata deklarującego  znaczne ograniczenia aborcji. Potwierdzają to także badania Gallupa. Właśnie mija 47 lat od legalizacji aborcji w USA, życie straciło ok. 61 milionów dzieci. Amerykanie mają tego dość!

Narodowy Marsz dla Życia w Waszyngtonie, w tym roku 24 stycznia, jest wielkim wydarzeniem, w którym uczestniczy kilkaset tysięcy osób, a można spodziewać się, że będzie ich jeszcze więcej.

Prezydent Trump, jako pierwszy prezydent w historii USA, zapowiedział swój osobisty udział w marszu, co dodatkowo zelektryzowało wiele środowisk pro-life oraz przedstawicieli mediów. Tymczasem wiceprezydent Mike Pence z małżonką w dniu Marszu 24 stycznia, wracając ze spotkania w Jerozolimie, został ciepło przyjęty na audiencji u papieża Franciszka, gdzie w imieniu prezydenta Trumpa zadeklarował poparcie dla obrony życia i jego historyczne wystąpienie podczas otwarcia Marszu.

Dni poprzedzające marsz obfitowały w wiele wydarzeń promujących życie. Spróbujmy wymienić chociaż kilka najważniejszych.

W środę 22 stycznia (w rocznicę wyroku Roe przeciwko Wade) grupa działaczy obrony życia udała się do biura Marszałka Izby Reprezentantów Nany Pelosi z Partii Demokratów, która z dużym samozaparciem niszczy wszystkie inicjatywy pro-life. Chcieli ją prosić, aby chociaż nie blokowała projektu ustawy o obowiązku ratowania noworodków, które urodziły się żywe podczas procedury późnej aborcji. Chodziło więc o zapobieganie dzieciobójstwu, a  nie o samą aborcję. Zachowywali się spokojnie, uklękli, modlili się głośno. Wezwana policja wszystkich aresztowała i wyprowadzała ze związanymi rękami, chociaż nie stawiali żadnego oporu.

W przeddzień Marszu dla Życia 18 senatorów USA i 41 przedstawicieli Izby Reprezentantów opublikowało list do sekretarza stanu Mike'a Pompeo, prosząc go o zajęcie się luką w międzynarodowym programie Ochrony Życia i Zdrowia, aby wprowadzić także zakaz  finansowania przez organizacje pozarządowe (nie tylko międzynarodowe), programów, które promują lub prowadzą usługi aborcyjne za granicą.

W dniu marszu 24 stycznia grupa „Priests for Life” (Kapłani za Życiem) protestowała i modliła się pod największym w Waszyngtonie centrum aborcyjnym Planned Parenthood.

Główny organizator Marszu przygotował dużą konferencję tematyczną oraz salę wystawową z licznymi stanowiskami prezentującymi materiały pro-life różnych organizacji. Niezależnie odbywało się także spotkanie „Młodzi za Życiem”. Wiele organizacji pro-life organizowało w tym czasie własne, mniejsze lub większe spotkania dla swoich liderów. 

Także Kościół katolicki był bardzo aktywny. Biskupi zaapelowali o rozszerzenie programów pomocowych dla kobiet w ciąży kryzysowej. Największa uroczysta Msza św. z czuwaniem przez cała noc była celebrowana w intencji ochrony życia w bazylice Narodowego Sanktuarium Niepokalanego Poczęcia. Abp Joseph F. Naumann, przewodniczący Komisji ds. Obrony Życia Episkopatu USA, powiedział podczas kazania, że biskupi amerykańscy i papież Franciszek potwierdzają, iż „najważniejszym priorytetem” dla katolików podczas wyborów  jest ochrona dziecka w łonie matki. Jego oświadczenie wywołało spontaniczny wybuch aplauzu setek młodych ludzi zebranych na nocnym czuwaniu.

Marjorie Dannenfelser, prezes organizacji SBA List, zadeklarowała, że zakłada koalicję poparcia dla reelekcji prezydenta Trumpa, który jest „najbardziej pro-life prezydentem Stanów Zjednoczonych”. Zaoferowała też pomoc w kampanii wysokości 52 milionów dolarów.

Marsz rozpoczął się o godz. 9:00 od Centrum Handlowego na Kapitol, a wystąpienie prezydenta Trumpa zapowiedziano na godz. 12:15 (czasu amerykańskiego).

Źródło: Life Site News/ informacje i opracowanie własne – 24 stycznia 2020 r.