Radosna wieść dotarła z Ekwadoru. Siostra Carmela (Ewa Pilarska) benedyktynka, która pochodzi z Polski, ale od wielu lat pracuje w Santo Domingo w Ekwadorze, przysłała informację, że w otwartym 10 grudnia 2019 roku „Oknie Życia” po raz pierwszy zostawiono maleńkie dziecko w dniu 4 lipca br., czyli w uroczystość świętych Apostołów Piotra i Pawła.
Jest to chłopczyk, który dostał na imię Juan Pablo, czyli Jan Paweł. W chwili pozostawienia go był bardzo malutki, gdyż ważył zaledwie 1,8 kg. Jest jednak zdrowy, co potwierdziły badania w szpitalu.
Siostra Carmela prowadzi również sierociniec, więc maluszek po trzydniowym pobycie w szpitalu przyjechał do tego domu, gdzie z wielkim przejęciem witały go dzieci, które tam mieszkają. Bardzo cieszyły się, że ich „rodzina” się powiększyła.
Ekwadorskie „Okno Życia” jest nowością w Ameryce Południowej. Nazwano je „Kołyską Życia”, co jest bardziej komunikatywne w języku hiszpańskim. Siostry bardzo się cieszą, że kołyska już działa i cieszy dużym zainteresowaniem mediów i lokalnego społeczeństwa.
Ekwadorska „Kołyska Życia” powstała dzięki inicjatywie siostry Pilarskiej, która korzystała z doświadczenia polskich okien życia. Do zrealizowania tej inicjatywy przyczyniła się także wizyta Matki Bożej Częstochowskiej, która w swojej Ikonie wędruje przez świat w obronie życia „Od Oceanu do Oceanu” i odwiedzała klasztor sióstr benedyktynek w Santo Domingo. To realizacja obietnicy, że będą robić wszystko co możliwe, aby ratować życie dzieci.
Ze względu na olbrzymią biedę, której doświadcza w Ekwadorze wiele rodzin, liczba porzucanych noworodków jest duża. Dzieci te rodzą najczęściej nieletnie matki, które nie mają żadnych środków, aby utrzymać się z dzieckiem. Większość tych dzieci nie ma szans na przeżycie lub trafiają w ręce mafii, która nimi nielegalnie handluje, sprzedając np. na organy. Z tego powodu ekwadorska „Kołyska Życia” jest wyposażona w specjalne zabezpieczenia i alarmy, aby uniemożliwić kradzież pozostawionego dziecka. Kosz, w którym można położyć maleństwo po zwiększeniu swojej wagi „ucieka” w bok, chroniąc dziecko. Jednocześnie uruchamia się sygnał alarmowy, wzywający dyżurującą siostrę.
Obecnie w Ekwadorze i krajach ościennych panuje pandemia COVID-19, której poziom jest bardzo poważny. Bieda i brak higieny sprzyjają zakażeniom, a pomoc medyczna jest na bardzo niskim poziomie. Umiera tak wielu ludzi, że w największym mieście Guayaquil był okres, kiedy zmarli leżeli na ulicach i nie było komu ich pochować. Obecnie także Quito, stolica Ekwadoru, jest odcięte od świata z powodu zarządzonej przez rząd blokady, mającej na celu powstrzymanie epidemii. W tej sytuacji uratowanie zdrowego noworodka jest tym większą radością i sukcesem.
Więcej informacji na ten temat TUTAJ
Proszę zobaczyć zdjęcia nadesłane przez siostry benedyktynki i radość dzieci z sierocińca witających nowego „braciszka”.
Dzieci z sierocińca witają maluszka
Dzieci z sierocińca witają nowego braciszka
Maluszek jedzie na badania do szpitala
Policjanci także bardzo się ucieszyli, że dziecko jest zdrowe
Siostra Carmela troszczy się o maleństwo
Siostry zapewniają dziecku troskliwa opiekę
Już po kilku dniach w sierocińcu