Ulotki do pobrania i rozpowszechniania TUTAJ
To wydarzyło się w Glasgow w Szkocji. Taylor Barnes była młodą matką, miała zaledwie 22 lata i bardzo cieszyła się, że w jej łonie rozwija się nowe życie – jej dziecko. Była już w 21 tygodniu ciąży, gdy dowiedziała się, że jej synek jest dzieckiem niepełnosprawnym Badania prenatalne wykazały, że maleństwo nie rozwija się prawidłowo.
Zgodnie z „procedurą”, stosowaną w takich przypadkach w Wielkiej Brytanii, zaoferowano jej terminację ciąży. Dla tych lekarzy aborcja wydawała się czymś oczywistym i bezproblemowym. Zestresowana matka dowiedziała się, że jej poczęty synek ma końsko-szpotawe stopy oraz problemy z nerkami. Podejrzewano także, że może być obciążony zespołem Edwardsa. Ona jednak od razu bardzo zdecydowanie odmówiła dokonania aborcji. Odrzuciła nawet propozycję rozważenia takiego rozwiązania. Lekarze przyszłość przestawiali w zdecydowanie czarnych barwach i wywierali na nią dużą presję. Ona jednak nie traciła nadziei.
Tonio Tavares de Mello wyjechał do Brazylii z powodów zawodowych. Poczuł się głęboko poruszony losem porzuconych dzieci i sierot, zwłaszcza niepełnosprawnych. Wiele z nich było okaleczonych z powodu „nieudanych” aborcji. Mówiąc o swoim powołaniu powiedział: Bóg jest dawcą życia i każdego dnia liczy na moje „tak”, aby to życie ratować. Oddaję więc moje życie dla ratowania wielu żyć. Adoptował 42 niepełnosprawnych dzieci, stając się dla nich prawdziwym ojcem. Dodał też: Gdyby nie pełna miłość Boga i ufność, którą pokłada On we mnie, nie byłbym w stanie tego zrobić. Mogę być w pełni ojcem dla 42 niepełnosprawnych dzieci tylko dlatego, że siłę na realizację tego posłania otrzymuję od Boga. Obrałem ścieżkę życia, o której nigdy wcześniej nie myślałem.
Europejski Trybunał Praw Człowieka kolejny raz stwierdził, że Królestwo Norwegii dopuściło się naruszenia art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, gwarantującego poszanowanie życia prywatnego i rodzinnego oraz wolność od ingerencji władzy publicznej w korzystanie z tego prawa. Skarżącą w sprawie była Polka, której władze Norwegii odebrały synka.
W poniedziałek, 16 grudnia, w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów odbyło się pierwsze posiedzenie działającej przy ministrze rodziny, pracy i polityki społecznej Rady Rodziny. W trakcie posiedzenia przedstawiono informacje na temat przepisów mających skuteczniej chronić dzieci przed pornografią. W spotkaniu wzięli udział m.in. premier Mateusz Morawiecki oraz minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg.
Premier Mateusz Morawiecki w swoim wystąpieniu podkreślił, że poprzez styczność z pornografią dzieci i młodzież narażone są m.in. na zaburzenia czynności emocjonalnych i postrzegania seksualności, a także prowadzi do poważnych ubytków emocjonalnych. – Tak jak chronimy dzieci i młodzież przed alkoholem, zabraniamy narkotyków, tak też powinniśmy zlikwidować dostęp do materiałów pornograficznych z całą stanowczością – mówił premier Morawiecki.
Stan Ohio w USA w 2017 roku uchwalił ustawę stanową zabraniającą wykonywania aborcji selektywnych ze względu na płeć oraz wykrycie zespołu Downa, powołując się na Americans with Disabilities Act (Prawo dotyczące Amerykanów z Niepełnosprawnościami) oraz zapobieganie dyskryminacji.
Oczywiście aborcyjny potentat Planned Parenthood oraz American Civil Liberties Union (ACLU) złożyły pozew do sądu. W ubiegłym roku w pierwszej instancji sędzia, ściśle powiązany z Planned Parenthood, zablokował to prawo całkowicie. Z kolei w październiku br. zespól sędziowski Sądu Apelacyjnego w zmniejszonym składzie opowiedział się przeciwko ustawie chroniącej życie dzieci z zespołem Downa argumentując, że jego przyjęcie zablokowałoby dostęp do konstytucyjnie chronionych usług zdrowotnych.
Wybory w Wielkiej Brytanii, które odbyły się 12 grudnia pod presją Brexitu, spowodowały istne trzęsienie ziemi sceny politycznej. Parta Konserwatywna wygrała samodzielną większość, uzyskując 365 mandatów w 650 osobowym składzie Izby Gmin – 66 posłów więcej niż dotychczas. Natomiast Partia Pracy utraciła 42 mandaty, uzyskując tylko 203 miejsca.
Obrońcy życia są bardzo zadowoleni. Główni liderzy Partii Pracy, którzy prowadzili agresywny projekt pełnej liberalizacji aborcji z każdej przyczyny aż do porodu oraz jej depenalizacji, utracili mandaty poselskie i możliwość dalszego procedowania tej inicjatywy.
Kapłani do ostatniego możliwego momentu powinni odwodzić ludzi od decyzji o wspomaganym samobójstwie i nie mogą im towarzyszyć przy przyjmowaniu trucizny – podkreślają szwajcarscy biskupi w specjalnej odezwie dotyczącej eutanazji.
Na terenie Szwajcarii coraz większe żniwo zbiera tzw. wspomagane samobójstwo. Zjawisku temu towarzyszy jednocześnie oczekiwanie wielu ofiar eutanazji, by w ostatnich chwilach życia towarzyszył im duchowny. Ordynariusz diecezji Lozanna-Genewa-Fryburg i członek komisji bioetycznej Konferencji Episkopatu Szwajcarii bp Charles Morerod, zwrócił uwagę, że samobójstwa są skutkiem braku nadziei. – Społeczeństwo szwajcarskie jest owładnięte materializmem.
W ciągu ostatnich pięciu lat w USA lawinowo wzrasta liczba zamykanych placówek aborcyjnych. Przyczyny są różne, np. nie spełnianie wymogów sanitarnych czy duży spadek liczby klientek, a co za tym idzie „klapa” finansowa. Ostatnio placówki te zamykane są jedna po drugiej, gdyż wprowadzone w wielu stanach zaostrzenia prawa uniemożliwiają im działalność na dawnych zasadach. Na przykład obowiązek pokazania brzemiennej kobiecie obrazu jej poczętego dziecka podczas badania USG czy umożliwienie posłuchania jego tętna w stanie Kentucky.
Sąd Najwyższy USA w poniedziałek 9 grudnia br. odrzucił pozew, który podważał prawo uchwalone w stanie Kentucky, zgodnie z którym brzemienna kobieta, która zamierza dokonać aborcji, powinna mieć możliwość obejrzenia na ekranie obrazu USG swojego poczętego dziecka. Stan Kentucky w 2017 roku uchwalił, że w ramach wyrażenia świadomej zgody na wykonanie aborcji kobieta powinna otrzymać pełną informację, w tym uzyskać możliwość obejrzenia obrazu USG i fachowych informacji na jego temat, włącznie z odtworzeniem dźwięku bicia serca poczętego dziecka.
Siostry benedyktynki w Santo Domingo de los Colorados. otwierają 10 grudnia br. pierwsze w Ekwadorze okno życia. W tamtejszej kulturze będzie się nazywało „Kołyska Życia” (Cuna de la Vida).
W Ekwadorze dość często zdarzają się porzucenia noworodków i niemowląt, zwłaszcza przez ubogie, bardzo młode matki. Oficjalnych statystyk na ten temat nikt nie prowadzi, więc nie wiadomo ile jest tych przypadków. Nieustannie jednak w mediach pojawiają się informacje o porzuceniu dziecka. Niektóre dzieci mają trochę szczęścia i przeżywają, pozostałe giną. Zdarzają się bulwersujące przypadki, np. 2 września matka zostawiła trzydniową dziewczynkę, kładąc ją do porzuconego pudełka na ruchliwej ulicy. Ktoś przez przypadek tam zajrzał i zobaczył dziecko. Policjanci bali się je dotknąć, bo sądzili, że już nie żyje. Pomoc jednak nadeszła w porę i mała ocalała.
Trzy kobiety doznały bardzo poważnych komplikacji. Z tej przyczyny ostatecznie przerwano badawczy eksperyment medyczny, prowadzony na Uniwersytecie Kalifornijskim w Davos, który polegał na testowaniu czy można bez powikłań „odwrócić” podanie pigułki aborcyjnej i uratować poczęte dziecko.
Inicjatywa przeprowadzenia tego niezwykle kontrowersyjnego testu badawczego wyszła ze środowisk biznesu aborcyjnego. Chodziło o podważenie procedury medycznej, która pozwala uratować poczęte dziecko, pomimo zażycia przez matkę pierwszej dawki pigułki aborcyjnej. Zwolennicy aborcji nazwali tę procedurę „śmiercionośną” i sugerowali, że może być bardzo niebezpieczna dla kobiet.
Nad udoskonaleniem hipotermii leczniczej, obecnie jedynej skutecznej metody zapobiegania skutkom niedotlenienia noworodków podczas porodu, pracują naukowcy z Politechniki Śląskiej wspólnie z lekarzami. Skupiają się m.in. na tym, jak ciało noworodka schłodzone do ok. 34,5 st. C powoli przywrócić do normalnej temperatury.