Europejski Trybunał Praw Człowieka kolejny raz stwierdził, że Królestwo Norwegii dopuściło się naruszenia art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, gwarantującego poszanowanie życia prywatnego i rodzinnego oraz wolność od ingerencji władzy publicznej w korzystanie z tego prawa. Skarżącą w sprawie była Polka, której władze Norwegii odebrały synka.
– To wyrok korzystny również dla Polski, ponieważ jest zgodny z interwencją, jaką podjęło Ministerstwo Sprawiedliwości – ocenił w rozmowie z portalem tvp.info pełnomocnik rządu ds. praw człowieka, minister Marcin Warchoł, mianowany na wspomniane stanowisko 17 grudnia 2019 r. Resort uczestniczył w procesie. – Jesteśmy zadowoleni z orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w tej sprawie, ponieważ jest zgodne z naszą interwencją. Dla mnie osobiście jest to zwycięstwo symboliczne, ponieważ odnieśliśmy je w dniu powołania mnie na stanowisko pełnomocnika rządu do spraw praw człowieka – dodał.
Ministerstwo Sprawiedliwości RP, w ramach którego funkcjonuje pełnomocnik ds. praw człowieka, skorzystało z przysługującego mu prawa udziału jako strona trzecia w sprawie wytoczonej państwu norweskiemu przez Polkę, której tamtejsze władze odebrały jedyne dziecko. Skarżąca mieszkała w Norwegii od 1988 r, jej syn urodził się w grudniu 2009 r.
W swoim stanowisku resort wyrażał obawy odnośnie funkcjonowania norweskiego systemu ochrony praw dzieci nie tylko w tym konkretnym przypadku, ale także w ogóle. Polscy urzędnicy wskazali, że władze Norwegii podjęły bardzo drastyczne środki, które w konsekwencji pozbawiły skarżącą kontaktu z jedynym dzieckiem. Takie środki – argumentował resort – mogą być usprawiedliwione jedynie w wyjątkowych przypadkach.
Tzw. „zawiadomienia motywowane troską” (bekymringsmeldinger) w sprawie chłopca (w aktach procesu występuje on jako „X”) zaczęły napływać do Barnevernet (norweskiej służby do spraw dzieci) od kwietnia 2010 r. Dotyczyły, jak wynika z akt procesu, m. in. domniemanego braku interakcji między matką a synem.
Decyzję o umieszczeniu chłopca w doraźnej pieczy zastępczej wydano w marcu 2012 r., sześć miesięcy później Gminna Rada ds. Dzieci i Pomocy Społecznej (fylkesnemnda) stwierdziła, że X zostanie w pieczy zastępczej na stałe. Konsekwencją założenia długotrwałego pobytu w rodzinie zastępczej była specyficzna formuła kontaktów z matką biologiczną.
Fylkesnemnda zapewniła takie kontakty, ale tylko w wymiarze umożliwiającym dziecku „znajomość swoich korzeni”, a nie utrzymanie więzi z matką. O ile od marca do września skarżąca mogła się spotykać z X raz na tydzień, od września 2012 r. zezwolono jedynie na dwa godzinne spotkania rocznie.
Po odebraniu dziecka matka, która przyznawała, że ma niskie kompetencje rodzicielskie, skończyła kilka kursów mających je podnieść, pracowała także przez pewien czas w przedszkolu.
Gdy złożyła wniosek o powrót dziecka z rodziny zastępczej, norweski sąd wydał w 2015 r. negatywne orzeczenie, które zdaniem ETPCz narusza art. 8 konwencji.
Jak stwierdził Trybunał, norweski sędzia brał pod uwagę przede wszystkim argumenty przemawiające przeciw powrotowi dziecka do biologicznej matki, np. „silne reakcje” emocjonalne chłopca podczas i po spotkaniach z nią. ETPCz zwrócił uwagę, że głównym źródłem tej informacji byli rodzice zastępczy.
Z drugiej strony według ETPCz ignorowano argumenty za powrotem dziecka do matki, takie jak np. poprawa kompetencji rodzicielskich (zdaniem norweskiego sądu ta poprawa była niewielka) czy chęć wsparcia deklarowana przez krewnych. Nie wzięto pod uwagę również opinii psychiatry i dwóch psychologów rekomendujących powrót dziecka.
Norweski sędzia nie tylko nie pozwolił chłopcu zamieszkać ponownie z biologiczną matką, ale powołując się na „silne reakcje” emocjonalne dziecka zakazał nawet tych dwóch widzeń rocznie, które zapewniano dotychczas.
Co więcej, ponieważ sąd stwierdził, że biologiczna matka „nie pogodziła się z faktem odebrania dziecka” i „wykazywała duże zainteresowanie co do miejsca jego pobytu”, polecił umieścić je w miejscu o nieznanym.
Europejski Trybunał Praw Człowieka przyznał Polce 25 tys. euro odszkodowania; obowiązek naprawy naruszenia praw człowieka spoczywa na państwie norweskim. Na razie chłopiec, już 10-letni, nadal przebywa w pieczy zastępczej pod nieznanym matce adresem.
W ciągu ostatnich czterech lat w zakresie naruszenia art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka do ETPCz złożono przeciw Norwegii 35 skarg. Siedem z nich Trybunał już rozpatrzył, z tego pięć na niekorzyść państwa norweskiego.
Źródło: ehcr.coe.int/ TVP INFO – 17 grudnia 2019 r.