Oboje, zarówno Brittany, jak i Daniel, doświadczyli ogromnego bólu straty współmałżonka. „Kiedy myślisz, że to już koniec twojego życia i nie ma już nadziei, kiedy toniesz w bólu, chwyć za rękę Jezusa” – mówi Brittany. Jaki plan miał dla nich Bóg?
Lindsay, żona Dniela dwukrotnie pokonała chorobę nowotworową i wszystko wskazywało, że rak nie powróci. Małżonkowie cieszyli się swoimi dziećmi, których adoptowali. Jednak choroba dała o sobie znać po raz trzeci. Niestety tym razem lekarze nie mogli nic zrobić. Lindsay zmarła, miała zaledwie 28 lat.
Jedną z najtrudniejszych rzeczy w tym okresie było to, że z przyzwyczajenia wysyłałem jej wiadomości albo dzwoniłem do niej i dopiero dzwoniąc zdawałem sobie sprawę, że nigdy więcej nie usłyszę jej głosu – wspomina Daniel.
Mężczyzna był załamany śmiercią żony. Sądził, że i tym razem, powrót do zdrowia Lindsay, to kwestia czasu.
W podobnym czasie, w zupełnie innym miejscu, tragedii utraty małżonka doświadczyła Birttany. Miała wówczas 25 lat i wychowywali trzech synów. Jej mąż Patrick uległ poważnemu wypadkowi w pracy. Niestety, jej mąż zmarł.
Ciągle myślałam: Nie mogę uwierzyć, że to moje życie – mówiła.
W tych trudnych chwilach, to właśnie wiara była dla niej oparciem.
Czułam, że Jezus siedzi obok mnie i mówi do mnie: Znam twój ból. Wszystko będzie dobrze. Przeprowadzę cię przez to – wspomina Brittany.
Po kilku latach, dzięki ich wspólnemu znajomemu, który jest również wdowcem, drogi Brittany i Daniela skrzyżowały się. Mieszkali od siebie dość daleko, ale to nie przeszkodziło poznaniu się.
Rozmowy telefoniczne i maile pozwoliły ich nawiązać szczerą, piękną więź. Ich dzieci poznały się i zaakceptowały nawzajem, niebawem Brittany i Daniel zawarli związek małżeński.
W naszej rodzinie drogi radości i smutku zawsze się przeplatają. Patrick zawsze będzie częścią mojej historii, a Lyndsie zawsze będzie częścią historii Daniela – mówi Brittany.
Bóg nie jest obojętny wobec twojego bólu, nie jest mu obojętne nic, przez co przechodzisz. Widzi cię i troszczy się o ciebie, chce, abyś żył życiem pełnym radości, miłości, pasji i poszukiwań. Sami musimy podjąć decyzję, aby zaufać i uwierzyć, że bez względu na to, przez co przechodzimy, czeka nas jeszcze coś więcej – podkreśla Daniel, który organizuje również weekendowe seminaria dla owdowiałych mężczyzn.
[Za: pl.aleteia.org, facebook]