Uczestnicy tzw. "czarnego protestu", zorganizowanego przez zwolenniczki Partii Razem, domagają się odrzucenie projektu o zakazie przerywania ciąży. Demonstranci trzymają transparenty, na których można przeczytać: "Moje ciało, mój wybór". Skandują hasła: "Razem przeciw fanatykom", "Godność, zdrowie, bezpieczeństwo - gdzie jest wasze bezpieczeństwo".
Po przeciwnej stronie pikietują osoby popierające obywatelski projekt, zgłoszony przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej "Stop Aborcji". Przewiduje on całkowity zakaz aborcji i jej penalizację. Demonstranci trzymają bannery z hasłami: "Tak dla życia", "Aborcja zabija".
Natomiast przedstawicielka PO Monika Wielichowska oceniła, że należy wyważyć dwa projekty, ponieważ dziś do "moralności dołączyła polityka". Według niej, podważanie obowiązującego kompromisu, to przy obecnym układzie sił politycznych wszczynanie ideologicznej wojny. Zwróciła się do obecnych na sali sejmowej posłanek: „Uszanujmy dziewczyny, kobiety, uszanujmy Polki i prawo do decydowania o sobie”.
Przedstawicielka .Nowoczesnej poinformowała, że klub chce odrzucenia w pierwszym czytaniu ustawy zaostrzającej regulacje prawne dotyczące aborcji. Za to w odniesieniu do projektu lewicowo-feministycznego, posłanka wniosła o odesłanie go do dalszych prac w komisjach sejmowych.
Agnieszka Ścigaj z Kukiz’15 przekazała, że posłowie tej partii nie zostaną objęci żadną dyscypliną przy głosowaniu i co więcej, nie będzie żadnego stanowiska klubu w sprawie obu projektów. „(…) Każdy poseł w tej kwestii będzie sam podejmował decyzję zgodnie ze swoją wiedzą i swoim sumienie” – powiedziała posłanka.
[Na podstawie serwisu internetowego PAP i dorzeczy.pl – 22.09.2016 r.]