We wtorek 8 listopada br. w USA odbędą się wybory międzyokresowe do Kongresu, na gubernatorów i do władz stanowych. Parta Demokratyczna uczyniła z aborcji podstawowy element swojego programu wyborczego. Podczas kampanii Demokraci zapewniają, że jest to procedura bezpieczna, ratująca życie kobiety i gwarantująca jej prawo wyboru. Szybko, łatwo i przyjemnie! Natomiast liderzy ruchów pro-life są wrażliwi na prawdę o tym, czym rzeczywiście jest aborcja. A fakty są naprawdę mocno szokujące.
Dziennikarka Kate Wells z Michigan Radio postanowiła uświadomić słuchaczom, e abiorcja to nie problem, ale wyzwolenie kobiety. Spędziła cały tydzień w placówce aborcyjnej Northland Family Planning na obrzeżach Detroit. Jej celem były rozmowy z kobietami. Chciała też być świadkiem dokonywanej tam aborcji.
Nagrany przez nią program został wyemitowany w Radiu NPR w czwartek 3 listopada. Na początku programu słuchacze zostali uprzedzeni, że mogą poczuć się zaniepokojeni nagraniem i wypowiedziami niektórych osób. .
Natomiast redaktorka Kate Wells usiłowała porównać aborcję do porodu i pokazać jako coś naturalnego. W zaprezentowanym w radio kilkuminutowym nagraniu dźwiękowym słuchacze usłyszeli rzeczywiste dźwięki i głosy podczas aborcji.
- Teraz usłyszysz, że ta maszyna się włącza – w porządku, wydaje głośny dźwięk – ktoś mówi do nieznanej kobiety z Michigan, która jest w 11. tygodniu ciąży. Rozpoczyna się głośny warkot aspiratora próżniowego, który wysysa nienarodzone dziecko, a następnie jęki kobiety.
- Większość pacjentek podczas aborcji jest częściowo przytomna – opisuje Wells. Otrzymują one dożylnie leki przeciwbólowe oraz niwelujące niepokój i napięcie. Światła w gabinecie są przyciemnione, słychać kojącą muzykę, to właściwie przypomina poród, szpitalna koszula, gołe nogi w strzemionach, a obok osoba mówiąca: - Możesz to zrobić!
Tym razem tym opiekunem jest pracownica placówki o imieniu Brandee, która mówi: - Tutaj masz moją rękę i po prostu oddychaj. Cały czas podczas aborcji rozmawia z tą kobietą, jednocześnie monitorując jej parametry życiowe. Redaktor Wells nazwała te pomocnice kobietami prowadzącymi inne kobiety.
W pewnym momencie podczas programu Wells tylko szczegółowo opisuje (nie słychać oryginalnego dźwięku), że kobieta podczas aborcji stwierdza, że nie jest w stanie oddychać, bo ma bardzo bolesne skurcze. Brandee na to, że może. Wells cały czas komentuje przebieg aborcji. Po zakończeniu kobieta dziękuje wszystkim obecnym w gabinecie, a oni ją chwalą: - Świetnie się spisałaś! – i śmieją się!
W kolejnym programie, opublikowanym przez Michigan Radio, redaktor Wells szczegółowo omawia, co dzieje się podczas aborcji. – To typowe, że pacjentki nie są usypiane podczas aborcji w pierwszym trymestrze, zwłaszcza gdy nie ma towarzyszących problemów medycznych – poinformowała. – To nie tylko zmniejsza ryzyko powikłań i koszty dla pacjentki (znieczulenie ogólne do aborcji w warunkach szpitalnych może kosztować tysiące dolarów); oznacza to również, że pacjentki mogą wrócić do domu tego samego dnia.
Dodała też, że Northland Family Planning dożylnie aplikuje każdej pacjentce środki znieczulające na szyjkę macicy oraz silne preparaty przeciwbólowe oraz niwelujące niepokój i napięcie. Niektóre pacjentki kilka godzin wcześniej otrzymują środek służący do rozpulchnienia szyjki macicy, aby ułatwić jej siłowe rozszerzenie, w zależności od stopnia zaawansowania ciąży.
Wells opisała także aspirator próżniowy, którego użyto podczas nagrania, jako maszynę wykorzystującą delikatne ssanie w celu usuwania tkanki ciążowej z macicy pacjentki przez cienką rurkę.
Na zakończenie programu Wells poinformowała, że na pytanie kobiety, u której dokonano aborcji: - Mam nadzieję, że nie poszło mi źle? Opiekunka Brandee pochyliła się tak blisko niej, że ich twarze dzieliły tylko centymetry i powiedziała: - Nigdy nie mów sobie, że czegoś nie możesz zrobić!
Program ten był zbyt poruszający, aby nie wywołał reakcji słuchaczy i liderów ruchów pro-life. Jeanne Mancini, prezes March for Life, napisała na Twitterze: - Często modlę się, aby prawda o aborcji została „wydobyta na światło dzienne”, ale nic mnie nie przygotowało na to, co usłyszałam podczas tego nagrania emitowanego przez radio NPR. – Przecież to ukazuje odebranie niewinnego ludzkiego życia. Bolesne!. Brak słów!
Lila Rose, prezes Live Action podsumowała krótko: Tak brzmi piekło!
Kristan Hawkins, prezes Students for Life of America, dodała na Twitterze: - Mam nadzieję, że zdegustowani słuchacze NPR nigdy nie zapomną tych dźwięków.
Marjorie Dannenfelser, prezes SBA Pro-Life America, w odpowiedzi na nagranie emitowane w NPR, odniosła się również do zbliżających się wyborów międzyokresowych. –Pokazanie trudnej rze4czywistości o aborcji jest ważne dla wyborców, którzy rozważają na kogo oddadą głos w przyszły wtorek. Ten rozdzierający serce dźwięk ujawnia brutalną prawdę o aborcji – zabijaniu nienarodzonych dzieci i wykorzystywaniu ich matek dla zysku – dodała.
– Możemy sobie wyobrazić ostatnie chwile nienarodzonego dziecka, którego serce już bije po sześciu tygodniach ciąży, a po upływie 10. tygodni posiada unikalne odciski palców i może odczuwać rozdzierający ból. Możemy nigdy nie poznać losu tej konkretnej matki, ale wiemy, że aborcja może spowodować komplikacje zagrażające życiu oraz długotrwałe skutki dla zdrowia emocjonalnego i psychicznego kobiety.
Należy zwrócić uwagę, że w programie NPR redaktorka Wells nazywa poczęte dziecko w lonie matki tkanka ciążową, a respirator ma delikatnie wyssać jego oderwane członki. Pokazuje to totalną znieczulicę zwolenników aborcji, którzy zabicie nienarodzonego dziecka traktują jak zabieg usunięcia chorego zęba. W swoim zaślepieniu nie zauważają nawet, że podawane przez nich fakty jako coś zupełnie naturalnego, nie budzącego emocji czy wyrzutów sumienia, przez wielu ludzi są odbierane jako szokujący koszmar, którego prawo powinno jak najszybciej zabronić, gdyż każdy człowiek ma prawo do życia od chwili, kiedy zaistniał, czyli od poczęcia.
Źródło: Katolicka Agencja Informacyjna w USA (CNA), opracowanie własne – 3 listopada 2022 r.