Dla Prymasa Tysiąclecia prawo do życia było prawem najwyższym. „Kard. Wyszyński uważał, że nikt nie ma takiej władzy, żeby to prawo dziecku odbierać” – mówiła w rozmowie z PAP Anna Rastawicka, wieloletnia współpracowniczka prymasa.
Wspominała, że jako przykład nienaruszalności prawa do życia kard. Wyszyński wskazywał proces norymberski. Naziści działali zgodnie z ówcześnie obowiązującym prawem, a jednak później byli sądzeni. „Dlaczego? Ponieważ ponad prawem państwowym istnieje prawo naturalne – nie zabijaj” – powiedziała, przywołując wypowiedzi kardynała.
Przypomniała także, że kiedy 27 kwietnia 1956 r. w Polsce przegłosowano ustawę wprowadzającą de facto aborcję na życzenie, do kard. Wyszyńskiego przyszli posłowie z grupy Znak i powiedzieli: „Głosowaliśmy przeciw, ponieważ jesteśmy katolikami”.
„Prymas odpowiedział im wtedy, że to nie jest właściwe ustawienie problemu. Jego zdaniem powinni głosować przeciw, ponieważ są ludźmi. Kard. Wyszyński uważał, że prawo do życia nie wynika jedynie z Dekalogu, lecz jest to nakaz właściwy naturze ludzkiej, podstawowe prawo człowieka” – zaznaczyła A. Rastawicka.
O aborcji prymas mówił nieraz w ostrych słowach. „Wszelkie działanie przeciwko rozpoczętemu życiu jest zwykłą zbrodnią przeciwko prawom natury” – podkreślał kard. Wyszyński.
„Jeszcze przed laty sale położnicze były miejscami, gdzie rodziło się nowe życie Polski; dziś tego powiedzieć nie można – to już są raczej kostnice!” – stwierdził przy innej okazji.
Prymas tłumaczył, że „prawo do życia musi każdy uszanować: rodzice, Naród, społeczeństwo, Państwo i Kościół. Nikt nie może go pogwałcić, choćby dotyczyło istoty, która kryje się jeszcze pod sercem matki, bo już jest ona człowiekiem”. „Ta maleńka istota ma pełne prawo do życia i nikt, bez odpowiedzialności za zwykłe zabójstwo, nie może tego prawa naruszyć!” – podkreślał.
„Jaka jest rodzina domowa, taka też będzie rodzina ojczysta” – zwracał uwagę w „Myślach przewodnich roku życia”. „Jeśli nie będą umieli uszanować maleńkiego życia, które się rodzi w komórce życia domowego, nie uszanują i życia obywateli, bo nauczą się mordować już w rodzinach” – przekonywał.
To droga, by zamiast „społeczności życiodajnej” tworzyć „społeczność morderców”. „Taki Naród się skończy” – stwierdzał kard. Wyszyński.
O tym, jak ważna była dla prymasa obrona nienarodzonych, świadczy fakt, że sprawa ta znalazła swoje odbicie w napisanym przez niego tekście Jasnogórskich Ślubów Narodu: „Święta Boża Rodzicielko i Matko Dobrej Rady! Przyrzekamy Ci z oczyma utkwionymi w Żłóbek Betlejemski, że odtąd wszyscy staniemy na straży budzącego się życia. Walczyć będziemy w obronie każdego dziecka i każdej kołyski, równie mężnie, jak Ojcowie nasi walczyli o byt i wolność Narodu, płacąc obficie krwią własną. Gotowi jesteśmy raczej śmierć ponieść, aniżeli zadać śmierć bezbronnym. Dar życia uważać będziemy za największą Łaskę Ojca wszelkiego Życia i za najcenniejszy skarb Narodu”.
Jednocześnie – jak zaznaczyła Anna Rastawicka – kard. Wyszyński kobiety decydujące się na aborcję traktował ze współczuciem, robił wszystko, by pomóc kobietom w ciąży znajdującym się w ciężkiej sytuacji. Przypominał też, że obrona życia nienarodzonych dzieci to odpowiedzialność całych rodzin i całego społeczeństwa.
„Prymas wzywał do tego, by całego ciężaru opieki nad dzieckiem nie zrzucać na barki kobiety. Prosił, by rodzina i ojciec nie pozostawiali matki samej bez pomocy, lecz pomagali we wszystkim” – powiedziała A. Rastawicka.
Źródła: „Prymas Wyszyński uważał, że prawo do życia to podstawowe prawo człowieka" (pap.pl); Anna Borkowska-Kniołek „Polska racja stanu – życie: przesłanie kardynała Stefana Wyszyńskiego dotyczące obowiązku obrony życia nienarodzonych” (Studia Prymasowskie)
[Za: opoka.org.pl z 30.03.22]