We wrześniu do Zgromadzenia Narodowego Francji wpłynął projekt ustawy przedłużający z 12 do 14 tygodni możliwość legalnego przerywania ciąży. Wbrew woli rządu większość Zgromadzenia Narodowego, niższej izby francuskiego parlamentu, przegłosowała go w czwartek 8 października br. Media przewidują, że może on jednak zostać odrzucony w Senacie.
Według najnowszych statystyk liczba aborcji przeprowadzonych we Francji w 2019 roku była najwyższa w historii tego kraju. Raport opublikowany przez French Directorate of Research, Studies, Evaluation and Statistics (Francuską Dyrekcję ds. Badań, Oceny i Statystyki) - (Drees) podaje, że w 2019 roku we Francji wykonano 232 244 aborcje, w porównaniu z 226 812 w 2007 roku, który dotychczas był rekordowy. W 2018 roku wykonano 224 023 przerwania ciąży, czyli o 8 221 mniej.
Ciążę przerywały głownie kobiety w wieku 20-29 lat. Wskaźnik aborcji wynosił 27,8 na 1000 kobiet. Co ciekawe 93% tych aborcji (217 500) wykonano na kobietach mieszkających w wielkich aglomeracjach miejskich.
Raport demograficzny opublikowany w styczniu br. przez krajowy instytut statystyki i badań ekonomicznych podaje, że w 2019 roku we Francji urodziło się 753 000 dzieci, czyli w 2019 roku zabito prawie 1 na 4 żywo urodzone noworodki.
Zgodnie z prawem we Francji aborcja dotychczas była legalna do 12 tygodnia ciąży przy zastrzeżeniu, że jej kontynuacja poważnie zagroziłaby zdrowiu kobiety. Jednak w lipcu br. została przyjęta poprawka do ustawy bioetycznej (60 głosów za, 37 przeciwko) pozwalająca na przerwanie ciąży bez ograniczenia czasowego (tzn. aż do urodzenia się dziecka) w przypadku deklarowanego przez kobietę „stresu psychospołecznego”. Procedura legislacyjna nad tą ustawą jest jeszcze w toku.
Alliance Vita, francuska grupa pro-life, wyraziła zaniepokojenie nowym terminem użytym w ustawie buoetycznej, ponieważ „stres psychospołeczny” jest kryterium niejednoznacznym, nieweryfikowalnym i tak szerokim, że w praktyce otwiera drzwi dla aborcji na życzenie bez żadnych ograniczeń do ostatniego dnia ciąży. Poprawka ta została zgłoszona dosłownie w ostatniej chwili i została przegłosowana w środku nocy bez wcześniejszego ogłoszenia, badania opinii publicznej czy przewidywanych skutków społecznych.
Więcej informacji TUTAJ
We wrześniu do Zgromadzenia Narodowego Francji wpłynął projekt ustawy przedłużający z 12 do 14 tygodni możliwość legalnego przerwania ciąży. Wbrew woli rządu większość Zgromadzenia Narodowego przegłosowała go w czwartek 8 października br. Media przewidują, że może on jednak zostać odrzucony w Senacie.
Minister zdrowia Olivier Veran bezskutecznie wzywał deputowanych, aby z głosowaniem zaczekali na opinię krajowego komitetu etyki (CCNE), która spodziewana jest w połowie listopada. Deputowana Cecile Muschotti, która należy do grupy wnioskodawców tego projektu, wyraziła żal z powodu zwrócenia się przez rząd do CCNE i uznała to za wzięcie w nawias całej debaty.
Projekt ustawy, oparty o raport parlamentarnej grupy ds. praw kobiet, przedłożyła Albane Gaillot, deputowana dysydenckiej, lewicowej grupy Ekologia - Demokracja - Solidarność (EDS). Dla prawicowej opozycji projekt jest skandaliczny tym bardziej, że jeszcze trwa debata nad ustawą o bioetyce.
W wywiadzie dla dziennika "Le Monde" przewodniczący Krajowego Komitetu Ginekologów i Położników Francji prof. Israel Nisand tłumaczył, dlaczego jest przeciwny przedłużeniu terminu przerywania ciąży: - aborcja w 14 tygodniu ciąży to nie jest błaha sprawa. Jego zdaniem przekroczenia terminu przede wszystkim wynikają z opóźnień w przyjmowaniu kobiet przez szpitale. Profesor Nisand podkreśla, że działacze aborcyjni we Francji nie zgadzają się z prawie wszystkimi francuskimi lekarzami, którzy już czterokrotnie głosowali przeciwko przedłużeniu terminu dopuszczalności aborcji.
Paryski położnik Gilles Grange przewiduje w wywiadzie dla katolickiego dziennika "La Croix", że przedłużenie terminu wielu lekarzy, nawet tych najbardziej zaangażowanych w dostęp do przerywania ciąży, popchnie do odmowy ze względu na duże ryzyko powikłań.
Ustawa ta znosi także prawo do klauzuli sumienia dla lekarzy, którzy nie chcą wykonywać aborcji lub kierować kobietę do innego lekarza, który to zrobi.
W czwartek 8 października ustawa została przyjęta przez Zgromadzenie Narodowe, Rząd jest przeciwny, pytanie co zrobi Senat.
Komentatorka dziennika "Le Figaro" Laurence De Charette widzi w uchwalonym tekście ustawy zgubną logikę, według której człowieczeństwo zostaje zredukowane do pakietu praw tak absolutnych, że mogą się sobie przeciwstawiać: prawu do posiadania dziecka za wszelką cenę i prawu do przerwania ciąży na żądanie nawet pod sam jej koniec. W tej logice dziecko staje się przedmiotem pochodzącym wyłącznie z pragnienia dorosłych, a ciało - miejscem produkcji, w razie potrzeby możliwym do delokalizacji – pisze De Charette.
Źródło: Right to Life UK/ Gazeta Prawna, opracowanie własne – 7/8 października 2020 r