Amerykańscy rolnicy świętują stworzenie nowej szczepionki stworzonej w celu zapobiegania spontanicznym poronieniom u krów. W tym samym czasie w samych tylko Stanach Zjednoczonych codziennie zabija się 2 300 ludzkich dzieci w łonach matek. Aborcje są zgodne z prawem, promowane w mediach i na dodatek promowane jako podstawowa usługa medyczna w okresie pandemii. Życie ludzkich dzieci nie ma żadnej wartości w przeciwieństwie do żywo urodzonych cielaków, które przynoszą hodowcom olbrzymie zyski.
Niedawno witryna rolnicza Feedstuffs opisała wielki sukces mający olbrzymie znaczenie dla hodowców bydła. Otóż firma Hygieia Biological Laboratories w Woodland w Kalifornii wytworzyła nową szczepionkę dla krów. Jest ona traktowana jako wielki przełom w problemach amerykańskich farmerów, którzy hodują krowy.
Raport Centrum Biologii Weterynaryjnej Departamentu Rolnictwa USA także podaje, że zatwierdzono nową szczepionkę dla krów, mającą na celu zapobieganie epizootycznym poronieniom cieląt (EBA).
Utrata cielaków w okresie ciąży u krów, pasących się na olbrzymich terenach amerykańskiej prerii, przynosi olbrzymie straty amerykańskim farmerom, które tylko w trzech stanach: Kalifornii, Oregonie i Nevadzie szacowane są na ok. 10 mln dolarów rocznie. Liderzy branży rolniczej chwalą nową szczepionkę jako „monumentalny” postęp, który pomoże zapobiec „niesamowitym stratom” bydła każdego roku.
W tym kontekście niesłychanie ironicznie wygląda sytuacja ludzkich dzieci w okresie prenatalnym. Na ich poczęcie współczesne gospodarki i prywatni biznesmeni patrząc bardzo wycinkowo i krótkoterminowo. Nie traktują ich jako przynoszących zyski. Nie są więc zainteresowani ich ochroną.
Z czasem ta perspektywa się jednak zmienia, gdyż kryzys demograficzny ju z wkrótce spowoduje olbrzymie problemy gospodarczy. Na razie jednak nadal króluje propaganda o przeludnieniu, której patronuje ONZ.
W praktyce zwierzęta w okresie prenatalnym są traktowane jako o wiele cenniejsze niż ludzkie dzieci. Podobna sytuacja jest z wykorzystywaniem ludzkich zarodków i ciał abortowanych dzieci w eksperymentach medycznych. Na pytanie dlaczego do takich badań nie wykorzystuje się zarodków lub płodów zwierzęcych, odpowiedź jest bardzo prosta i brutalna. – Kosztują one bardzo dużo, a ludzkie zarodki i płody można dostać za darmo lub za niewielką opłatą.
Niegdyś dosyć znany był dowcip rysunkowy, na którym mała foczka zwraca się do poczętego dziecka z pytaniem: - To Ciebie nie chronią?
Popierający aborcję aktywiści i politycy aborcyjni w wielu krajach głoszą obecnie potrzebę zwiększenia dostępu do legalnej aborcji na każde życzenie kobiety i w każdym momencie ciąży. Brak „usług aborcyjnych” traktują jako totalną katastrofę i pozbawienie kobiet prawa do opieki zdrowotnej. W okresie pandemii koronawirusa robią wszystko, co możliwe, aby kobiety nie „musiały” rodzić poczętych dzieci, ale miały zapewniony łatwy dostęp do aborcji, nawet jeżeli jest to dla nich bardzo niebezpieczne.
Aborcja, czyli prowokowane poronienie, zawsze jest niszczeniem życia. Zapobieganie chorobie krów, która prowadzi do spontanicznych poronień, jest działaniem pozytywnym i oczekiwanym przez hodowców, którzy myślą bardzo racjonalnie i logicznie.
Jednak porównanie tej sytuacji z programową aborcją ludzkich dzieci nasuwa się samo i daje dużo do myślenia. Aborcja bowiem nie jest działaniem ani racjonalnym, ani logicznym, ani korzystnym gospodarczo w dłuższej perspektywie.
Ratowanie życia ludzkich poczętych dzieci powinno się spotykać z tak samo wielką radością i aprobatą społeczną, jak zapobieganie poronieniom cieląt.
Źródło: Life News, opracowanie własne – 4 września 2020 r.