Nie zostały zaakceptowane poprawki pro-life do rezolucji ONZ dotyczącej zdrowia i pomocy humanitarnej, którą przyjęto przed Bożym Narodzeniem. Stało się to pomimo oświadczenia prezydenta Trumpa na Zgromadzeniu Ogólnym we wrześniu ubiegłego roku oraz rosnącego poparcia dla amerykańskiej dyplomacji.
Zastępca stałego przedstawiciela Stanów Zjednoczonych przy ONZ oświadczył, że: USA nie mogą akceptować jakichkolwiek odniesień do „zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego”ani do żadnego języka czy wyrażeń, które promowałyby prawo do aborcji.
Podczas sesji Plenarnej Zgromadzenia Ogólnego Stany Zjednoczone złożyły poprawki do tej rezolucji oraz trzech kolejnych rezolucji dotyczących dziewcząt, dzieci i młodzieży. Uwagi te miały na celu usuniecie lub zastąpienie terminów „zdrowie seksualne” i „zdrowie reprodukcyjne”, jako zawierających promocję aborcji.
Podczas Sesji Plenarnej ONZ Stany Zjednoczone uzyskały poparcie 15 krajów, o jeden więcej niż w poprzednim roku. Natomiast ponad 100 krajów poparło odrzucenie tych poprawek pro-life zgłoszonych przez USA. Dominującą grupę stanowiły kraje europejskie. W ubiegłym roku poparcie dla aborcji wyrażało ok. osiemdziesiąt krajów, co oznacza znaczny wzrost.
Terminy „zdrowie seksualne” i „zdrowie reprodukcyjne” w swojej definicji zawierają promocję aborcji, którą akceptuje ONZ. Od ponad 20 lat w dokumentach międzynarodowych nie używa się wyrażenia „aborcja”, gdyż budzi ono zbyt duże kontrowersje. W tym miejscu stosuje się eufemizm „ zdrowie seksualne” i „zdrowie reprodukcyjne”, uzyskując poparcie wielu krajów. Po raz pierwszy w ubiegłym roku amerykańscy dyplomaci podczas oficjalnych sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ zgłosili wniosek o zmianę tych wyrażeń, aby w ukryty sposób nie promować aborcji w rezolucjach ONZ.
Po trzech latach od wyboru prezydenta Trumpa i starań jego administracji większość rezolucji ONZ pozostaje niezmieniona. Stany Zjednoczone nie ogłosiły jeszcze swojego oficjalnego stanowiska, dotyczącego aborcji na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, ale przy wielu okazjach przedstawiały swoje oświadczenia w obronie życia.
Wzrost sprzeciwu wobec stanowiska USA o promowanie aborcji jest spowodowany popieraniem aborcji przez większość krajów Unii Europejskiej.
W batalii o obronę życia Unia Europejska stała się potężnym rywalem Stanów Zjednoczonych, blokując wszystkie amerykańskie inicjatywy w tym względzie. Kraje UE dysponują armią dyplomatów i ministrów, działających w Nowym Jorku w ONZ i wielu stolicach na całym świecie. Z tego powodu UE jako blok wywiera olbrzymi wpływ na wiele krajów rozwijających się i ich przedstawicielstwa. Zaangażowanie dyplomacji w zakresie obrony życia w USA jest jeszcze na początku drogi. Natomiast popieranie aborcji przez kraje UE jest stosowane od wielu lat, systematyczne, stałe i wspierane przez zachęty finansowe dla krajów rozwijających się.
Podczas wywiadów prowadzonych przez C-Fam po zakończeniu sesji Zgromadzenia Ogólnego delegaci wielu krajów, stojących na stanowisku pro-life, zgodnie podkreślali, że dyplomacja Stanów Zjednoczonych powinna zwrócić większą uwagę na wypracowywanie poparcia podczas bezpośrednich kontaktów dwustronnych z rządami wielu krajów, aby budować front przeciwko presji aborcyjnej, wywieranej przez kraje Unii Europejskiej.
Tymczasem poprawki pro-life, zgłoszone przez USA na Sesji Plenarnej ONZ, nie były poruszane podczas kontaktów dyplomatycznych w ciągu dwóch tygodni poprzedzających spotkanie w Nowym Jorku. Nie przedłożono ich też we właściwym czasie zgodnie z protokołem obowiązującym w ONZ. Inne amerykańskie poprawki były zupełnie inaczej przygotowane i procedowane i nie zostały odrzucone. W przypadku poprawek w sprawie obrony życia można było odnieść wrażenie, ze dyplomaci amerykańscy nie są szczególnie zainteresowani ich pozytywnym przyjęciem.
Wprowadzenie w ostatniej chwili poprawek pro-life do rezolucji na temat ochrony zdrowia pokazywało, że nie były solidnie przygotowane. Uzasadnienie wydawało się dziwnie krótkie i niespójne. Podczas dyskusji nad głosowaną rezolucją dyplomaci Stanów Zjednoczonych nie zwrócili się do przewodniczącego Zgromadzenia Ogólnego o zabranie głosu, ani nie wezwali do głosowania za ich przyjęciem, co jest oczekiwane, gdy któraś z delegacji zgłasza nową propozycję. Po odrzuceniu tych poprawek przedstawiciele USA nie robili wrażenia przegranych.
Źródło: C-Fam, opracowanie własne – 2 stycznia 2020 r.