Opinia publiczna jest zbulwersowana. Sześciomiesięczny noworodek, ważący ok. 700 gramów, żywo urodzony na skutek tzw. mechanicznej aborcji, konał w męczarniach przez godzinę, pozostawiony sam sobie. Do tragedii doszło w Szpitalu Specjalistycznym im. Świętej Rodziny przy ul. Madalińskiego w Warszawie.
Dziecko nieludzko cierpiało i bardzo krzyczało. Nikt z lekarzy ani pracowników placówki nie udzielił mu pomocy i nie próbował złagodzić bólu.
O szokującej sprawie poinformowali Fundację SOS Obrony Poczętego Życia pracownicy szpitala: „Tego krzyku nie zapomnimy do końca życia”.
Według świadków, matka dziecka wraz z teściową przyjechały do Szpitala Świętej Rodziny ze Szpitala Bielańskiego, aby dokonać aborcji. To był 24. tydzień ciąży. Pierwsza próba aborcji polegała na podaniu pigułki poronnej. Dziecko jednak przeżyło.
Wówczas podjęto decyzję o „mechanicznym usunięciu” dziecka z łona matki. Tę torturę dziecko również przeżyło. Wtedy pozostawiono je na śmierć w męczarniach.
Ofiara aborcji eugenicznej skonała po godzinie. To było silne dziecko, chociaż oficjalnie nie wiadomo, czy noworodek był chory czy zdrowy.
Do prokuratury wpłynęło doniesienie o popełnieniu w szpitalu przestępstwa. Prokuratura wyjaśnia, że sprawa jest na etapie czynności sprawdzających, do których należy przesłuchanie składającego zawiadomienie (ks. Ryszard Halwa z Fundacji SOS Obrony Poczętego Życia) oraz zebranie odpowiedniej dokumentacji ze szpitala.
Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej, który działa w ramach Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie, wszczął oficjalne postępowanie w sprawie tzw. "nieudanej aborcji".
Tymczasem placówka zapewnia, że „zakończenie ciąży odbyło się zgodnie z procedurami medycznymi oraz z przepisami ustawy, a także z zachowaniem godności pacjentki i zapewnieniem godnych warunków dla płodu”.
Dokumentacja i przesłanki medyczne rzekomo w pełni wyczerpywały zapis ustawy o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. O przeprowadzeniu aborcji zadecydowało konsylium lekarskie. Obecnie szpital nie udziela żadnych informacji, ponieważ sprawą zajmuje się prokuratura.
Czy śmierć tego dziecka pobudzi nas do większej obrony życia?
[Na podstawie serwisu informacyjnego: „Polska Times”, „Gość Niedzielny” i in. – 14.03.2016 r.]