Starsi brytyjscy profesorowie opieki paliatywnej i onkologii są zdania, że lekarz nie ma możliwości dokładnego przewidzenia momentu śmierci pacjenta ani oceny jego faktycznych szans na przeżycie.
Tymczasem obecnie posłowie Parlamentu Brytyjskiego poważnie rozważają zakres proponowanego projektu ustawy o wspomaganym samobójstwie (czyli eutanazji na życzenie pacjenta) dla osób terminalnie chorych.
W ubiegłym tygodniu posłanka z Partii Pracy, Kim Leadbeater, złożyła swój projekt ustawy Terminally Ill Adults (End of Life) Bill – dotyczący możliwości eutanazji dla śmiertelnie chorych dorosłych. Szczegółowe zapisy tego projektu nie zostały jeszcze podane do publicznej wiadomości, sugeruje się jednak, że będzie on dotyczył osób terminalnie chorych, którym pozostało mniej niż sześć do dwunastu miesięcy życia.
Starsi lekarze wyrażają jednak wątpliwości dotyczące trudności w dokładnym przewidywaniu rozwoju choroby, a tym bardziej przeżywalności i terminu zgonu pacjentów.
Prof. Katherine Sleeman, specjalistka w zakresie opieki paliatywnej, w wywiadzie dla The Telegraph powiedziała: - Nie można dokładnie ustalić prognozy dotyczącej przebiegu choroby i terminu śmierci pacjenta w odniesieniu do liczby miesięcy, powiedzmy sześciu lub dwunastu. Pacjenci pytają mnie jako lekarza specjalistę: »Ile życia mi jeszcze zostało?« Nigdy nie powiedziałabym: »Sześć miesięcy lub mniej«. Mogę najwyżej powiedzieć: »Prognoza dla Ciebie prawdopodobnie powinna być mierzona w miesiącach lub „długich miesiącach”. To jest na tyle precyzyjne, na ile ja potrafię określić. .
- Kiedy komuś zostaje tylko kilka dni lub zdajemy sobie sprawę, że to już tylko kilka godzin, łatwiej jest określić czas śmierci z większym stopniem prawdopodobieństwa. Kiedy jednak wkraczamy w większy przedział czasu, np. miesięcy, jest to bardzo, bardzo trudne.
Prof. Sleeman zwraca również uwagę na arbitralny charakter sześcio- lub dwunastomiesięcznej prognozy. – Nie ma niczego szczególnego w sześciu miesiącach, jeśli chodzi o chorobę terminalną, ani w dwunastu miesiącach. Dlaczego nie mówimy o czterech lub ośmiu miesiącach? To arbitralna linia pisana na piasku. To nie jest solidny fundament oparty na wiedzy.
Prof. Chris Parker, konsultant onkologii klinicznej w The Royal Marsden, ostrzega: - Nie ma wątpliwości, iż niektórzy pacjenci wybraliby wspomagane samobójstwo, gdyby było ono legalne, gdyż lekarz powiedział, że zostało im mniej niż sześć miesięcy życia. W rzeczywistości jednak, gdyby nie uzyskali medycznej pomocy w umieraniu, żyliby latami i cieszyli się dobrą jakością życia. Widziałem takich pacjentów!
Baronessa Finlay z Llandaff, posiadająca tytuł profesora medycyny paliatywnej, powiedziała: - Przewidywanie oczekiwanej długości życia jest niemożliwe… Znam ludzi, którzy żyją dobrze i aktywnie przez lata, chociaż uważano, że zostało im nie więcej niż kilka tygodni życia. –
Obawy starszych lekarzy potwierdzają badania wskazujące, że ponad połowa pacjentów, wobec których oczekiwano śmierci w czasie od sześciu miesięcy do roku, przeżywa ten prognozowany czas.
Analiza odpowiedzi ponad 25000 lekarzy wykazała, że w 6495 przypadkach, gdy lekarz uważał, że pacjent prawdopodobnie umrze w dowolnym momencie w ciągu następnych 12 miesięcy, w ponad 54% przypadków był w błędzie.
Odpowiadając na te liczby, prof. Katherine Sleeman stwierdza: - Te wyniki są zgodne z moim doświadczeniem klinicznym, że oszacowanie, ile komuś pozostało życia, zawsze jest niesłychanie trudne. Jeśli szacowana prognoza dla danej osoby będzie kluczowa dla ustalenia, czy kwalifikuje się ona do wspomaganego samobójstwa (legalnej eutanazji), parlamentarzyści mają obowiązek dokładnie rozważyć, w jaki sposób ta ocena będzie dokonywana, przez kogo i jaki będzie prawdopodobny współczynnik błędu.
Badania przeprowadzone w 2016 roku na Wydziale Badawczym University College w Londynie wykazały, że dokładność prognoz w przypadku choroby terminalnej może wynosić od 78% do zaledwie 23%.
Źródło: Right to Life UK, opracowanie własne – 25 października 2024 r.