Media wyliczają, że zaledwie ułamek z budżetu programu „Za życiem” trafił w formie świadczenia do rodzin z niepełnosprawnymi dziećmi. Obrońcy życia wskazują, że za poprzednich rządów coś jednak zostało zrobione, a obecnie zamiast pomocy proponuje się tzw. aborcję. Program „Za życiem” jest realizowany od 2017 roku. Jego podstawowym zadaniem jest wspieranie rodzin z osobami niepełnosprawnymi, a w szczególności wychowujących niepełnosprawne dzieci.
Rodzice takich dzieci mogą ubiegać się o jednorazowe świadczenie w wysokości czterech tys. złotych. Do końca ubiegłego roku państwo wydało na ten cel 114 mln zł, co – jak wyliczają dziennikarze – stanowi kilka procent całego budżetu programu.
Ewa Kowalewska, dyrektor Human Life International Polska, zwraca uwagę, że choć program nie spełnia do końca oczekiwań, to stanowi krok we właściwym kierunku.
– Każdy z nas chciałby, żeby ta pomoc była jak największa. Postulowaliśmy o to. Chcieliśmy, żeby była jeszcze większa, że to wszystko jest za mało. Dla tych, którzy mają dzieci niepełnosprawne, udało się uzyskać zmianę w zasiłkach. To duże zwycięstwo ruchów pro-life. Zrobiła to ekipa poprzedniego rządu. W tej chwili proponuje się zamiast pomocy: aborcję, pigułkę poronną, in vitro – zauważa Ewa Kowalewska, dyrektor Human Life International Polska.
Z jednorazowego świadczenia z programu „Za życiem” co roku korzysta ok. 4 tys. osób.
[Za: radiomaryja.pl, fot. www.gov.pl]