Śp. Larry Jacobs odszedł do Pana w dniu 30 kwietnia rano w wielu 48 lat. Niespodziewanie dostał rozległego zawału serca w swoim domu w Rockford w USA.
Był niezwykle aktywny w obronie rodziny i życia, pełniąc funkcje wiceprezydenta i dyrektora wykonawczego Światowego Kongresu Rodzin (WCF) oraz Międzynarodowej Organizacji na rzecz Rodziny (IOF). Wcześniej był także wicedyrektorem Howard Center. Z wykształcenia ekonomista oraz specjalista od Public Relations.
Wielkie światowe kongresy rodzin, które skupiały liderów z całego świata, wymagały wielkiego zaangażowania i olbrzymiej pracy. Larry zawsze był niezwykle aktywny i pracowity. Nieustannie w drodze. To on kontaktował się z lokalnymi organizatorami, stymulował ich pracę, uzgadniał szczegóły, dzielił się swoim wielkim doświadczeniem.
Na Larrego zawsze można było liczyć! Zabiegany, ale niezmiennie życzliwy, serdeczny, otwarty. Potrafił wydobyć z każdego, to co najlepsze - znaleźć dla niego miejsce do zaprezentowania swoich umiejętności i talentów. Był bardzo bezpośredni i nigdy się nie wywyższał. Wszyscy wiedzieli, że tam, gdzie jest Larry, organizacja będzie bez zarzutu. Kongresy były znakomicie zaplanowane i dopilnowane. Wszelkie braki uzupełniał swoją pracowitością. Siebie nie oszczędzał. Miał znakomity kontakt z ludźmi różnych narodów, wyznań, kultur. Wszystkich potrafił pociągnąć do zaangażowania i współpracy na rzecz ochrony rodziny. Można powiedzieć, że Larry był Bożym szaleńcem, który za wszelką cenę służył sprawie ochrony naturalnej rodziny, która dzisiaj jest tak bardzo atakowana.
Larry nigdy nie mówił niczego przeciwko komukolwiek. Nie atakował, nie krytykował. Czasem wzdychał lub łapał się za głowę, gdy nie wszystko było należycie przygotowane, ale nikogo nie poniżał, nie mówił niczego złego za plecami. Braki uzupełniał własną pracą i zaangażowaniem, zupełnie się nie oszczędzając. Podczas kongresów bywał przemęczony i niewyspany do granic możliwości, ale zawsze można było na niego liczyć. Był też powszechnie lubiany, chociaż wiadomo było, że po roboczej sesji z Larrym wszyscy będą niemiłosiernie zmęczeni.
Poznaliśmy się podczas przygotowań do Światowego Kongresu Rodzin, który w 2007 roku odbywał się w Warszawie. Przyjeżdżał wtedy wielokrotnie do Polski, aby dokładnie omówić szczegóły. Wszystkie kolejne kongresy były wielkimi sukcesami, w dużej mierze dzięki niemu. Po Warszawie odbyły się one w: Amsterdamie, Madrycie, Sydney, Salt Lake City, Tbilisi i Budapeszcie. Do tego należy dodać liczne konferencje regionalne oraz wielki kongres pod nazwą Forum Rodziny, który odbywał się w Moskwie na Kremlu. Z powodu międzynarodowych sankcji nie mógł to być WCF, ale i tam pomoc Larrego była bezcenna.
Odwiedziliśmy go niegdyś w jego domu w Rockford. Jego żona Jennifer jest pielęgniarką. Była to miłość ze szkolnej ławy. Pan Bóg dał im córkę i syna. Larry bardzo się angażował w sportowe osiągnięcia syna i jego przyjaciół. Starał się dzieciom stworzyć jak najlepsze warunki do uprawiania sportu i możliwość spotkań młodzieżowych w rodzinnym domu.
Dzisiaj trudno sobie wyobrazić organizację Światowych Kongresów Rodziny bez Larrego. Był niezastąpiony! Będą musiały nastąpić duże zmiany, bo to, co potrafił zrobić Larry, będzie musiało wypracowywać kilka osób. Jest to duże wyzwanie dla międzynarodowego ruchu obrony rodziny.
Liderzy obrony rodziny i życia z całego świata są zszokowani odejściem Larrego. Współpracował z wieloma organizacjami, m. in. także z Human Life International. Oficjalny komunikat o śmierci Larrego Jacobsa jest umieszczony na stronie internetowej HLI. Ks. Shenan Boquet, prezydent HLI, wysłał kondolencje do bliskich Larrego i zapewnił o modlitwie. Wszyscy się do niej przyłączamy! Niechaj Pan Bóg wynagrodzi mu to wszystko, co tak ofiarnie robił dla ochrony najważniejszych wartości, które niesie kochająca się, naturalna rodzina.
Ewa i Lech Kowalewscy