Friends HLILogoHLI Human Life International - Polska
Polski serwis pro-life

Są mamy, które wręcz nie chcą patrzeć na swoje dziecko zaraz po porodzie – mówi Anna Laszuk-Laskowska. Psycholog, związana z projektem „Uśmiech Mamy”, w rozmowie z KAI opowiada o problemie depresji poporodowej, a także o czynnikach, które wpływają negatywnie na psychikę młodych mam. W dniu wczorajszym, 23 lutego obchodziliśmy Światowy Dzień Walki z Depresją. Dzień ten ma poprawić świadomość społeczeństwa na temat zaburzeń psychicznych oraz wpłynąć na zmianę zachowań w stosunku do ludzi dotkniętych depresją. Ma też odczarować strach przed leczeniem i lekarzami psychiatrii.

Anna Rasińska (KAI): Depresja poporodowa i baby blues to powszechny problem, o którym mało się mówi. Czy to temat tabu?

Anna Laszuk-Laskowska (psycholog związana z projektem „Uśmiech Mamy”) – Mam wrażenie że w ogóle depresja, jako choroba jest nadal tematem tabu. Tak samo jest z depresją poporodową, chociaż trzeba przyznać, że o tym problemie i tak, z roku na rok, mówi się coraz więcej.Warto na wstępie rozróżnić dwa zjawiska. Syndrom baby blues to normalny stan poporodowy, możemy go inaczej określić jako smutek poporodowy, pojawiający się 3-5 dni po urodzeniu dziecka i trwa do dwóch tygodni. Odczuwa go jakieś 80% mam. Jeśli ten czas się przedłuża, a przygnębienie nasila, baby blues może przerodzić się w depresje poporodową, co jest już niebezpieczne, gdyż nieleczona depresja może mieć tragiczne skutki, np. prowadzić do samobójstwa.

Depresja poporodowa dotyka często mam, które rodzą swoje pierwsze dziecko i potrzebują czasu na adaptację do zupełnie nowej sytuacji. Każda kobieta ma jakieś wyobrażenie o macierzyństwie, stara się do niego przygotować, ale życie weryfikuje różne sytuacje. Bywa, że nasze wyobrażenia i rzeczywistość to dwie inne rzeczy. Nie zawsze łatwo przychodzi nam pogodzenie się z nową rzeczywistością.

KAI: Macierzyństwo wydaje się być wręcz wpisane w naturę kobiety. Myślę, że od kobiety oczekuje się, że bez problemu odnajdzie się w roli matki. Tymczasem w dzisiejszych czasach bywa tak, że pierwszym noworodkiem z jakim kobieta ma w ogóle do czynienia, jest jej własny i to dopiero na swoim dziecku uczy się wszystkiego.

– To z pewnością czynniki, które wpływają na wystąpienie depresji poporodowej. Depresja poporodowa jest także tematem tabu przez to co słyszymy do mam, ciotek, babć… Kobieta jest bombardowana cukierkowymi opowieściami, to często zbyt wyidealizowany obrazek. Mało mówi się o bólu i trudzie pierwszych chwil macierzyństwa, o połogu. Dlatego młode mamy, które nie miały nigdy do czynienia z niemowlęciem, nie słyszały zbyt wiele o połogu, mogą czuć się rozczarowane i bać się mówić o swoich trudnych emocjach. Przecież babcia mówiła, że noworodek to sama radość i słodycz. Jeżeli kobieta czuje złość, smutek, bezradność, może mieć poczucie, że coś z nią nie tak, że nie nadaje się na matkę. Miałam pacjentkę, która bardzo mocno przeżywała czas po porodzie i usłyszała od kogoś z bliskich: „Nie wiedziałam że tak zwariujesz przy dziecku”. Proszę sobie wyobrazić, co taka mama czuje, kiedy jej dziecko jest inne niż sobie wyobrażała, bo ciągle płacze, nie śpi. To wprowadza kobietę w jeszcze gorszy stan. Wiele zależy też od tego jaki mamy wzór macierzyństwa i relacje z własną matką. Bywa, że kobiety bardzo starają się by nie popełniać błędów własnej matki. Czują przez to ogromną presję.

KAI: Poza tym, kiedy kobieta jest w ciąży wszyscy dopytują o jej stan, o to jak się czuje. Po porodzie niemal cała uwaga otoczenia skupia się wyłącznie a dziecku. – Jedna z moich pacjentek trafnie to podsumowała mówiąc, że po porodzie „miała wrażenie, że przestała istnieć dla społeczeństwa”, cała uwaga przeniosła się wyłącznie na dziecko. Ona ze swoim lękiem i niepewnością, została sama. Zachwyt nad dzieckiem, jest często tak duży, że brakuje w tym wszystkim miejsca dla mamy. Nie ma też miejsca na przeżycie „żałoby” po stracie poprzedniego życia. Życia, w którym kobieta nie musiała nieustannie pilnować małego dziecka, wstawać w nocy, mogła chodzić kiedy i gdzie chce, chodziła do pracy, spotykała się ze znajomymi, a po porodzie jest cały czas w domu z dzieckiem. To trudne dla mam, zwłaszcza tych, które prowadziły bardzo aktywne życie.

KAI: Czy depresja poporodowa jest pewnego rodzaju znakiem czasu? A może kobiety zawsze borykały się z tym problemem, tylko niewiele o tym mówiły? – Wydaje mi się, że ten problem był zawsze obecny. W dzisiejszych czasach mamy wreszcie większe przyzwolenie na wyrażanie swoich emocji. Choć jak wspomniałam, wciąż jest to temat tabu. Pokolenie naszych mam, babć, to jednak pokolenia wojenne czy powojenne. W takich warunkach człowiek bardziej skupiał się na tym żeby przeżyć, zapewnić byt rodzinie. Nie było przestrzeni na emocje. Dziś żyjemy w znacznie spokojniejszych czasach, mamy przestrzeń na zaopiekowanie się swoimi emocjami, a także chorobami spowodowanymi przez te emocje.

KAI: Czy może Pani powiedzieć coś więcej o objawach, po których można poznać, że kobieta cierpi na depresje poporodową? – Jeśli po dwóch tygodniach po urodzeniu dziecka, kobieta wciąż ma obniżony nastrój, jest nerwowa, przygnębiona, smutna, przez większą część dnia ma poczucie braku energii, chęci wstania z łóżka – to mogą być objawy, że baby blues przerodził się w depresję poporodową. Może też pojawić się spowolnienie lub wręcz przeciwnie – pobudzenie. Kobieta z depresją poporodową będzie miała zaniżoną samoocenę i natrętne myśli: „nie nadaje się na matkę” „jestem złą matka”. Towarzyszą temu uczucie bezwartościowości i bezradności. Często płacze razem z dzieckiem. Jeśli te objawy nie ustępują po okresie dwóch tygodni, lub jeśli się pogłębiają, koniecznie należy przyjrzeć się temu uważniej. Z czasem mogą dojść do tego myśli samobójcze. W takiej sytuacji zalecałabym kontakt z psychologiem czy psychiatrą. Warto pamiętać, że depresja poporodowa może się rozwinąć nawet do roku po porodzie.

KAI: Z pewnością sytuacji nie poprawia fakt, że wiele kobiet przeżywa swoje macierzyństwo w samotności – rodzice mieszkają w innym mieście, mąż pracuje do późna poza domem, a koleżanki mają ciekawsze zajęcia… – Badania pokazuję, że czas początków macierzyństwa, dużo lepiej znoszą kobiety, które mają wsparcie. Czy to rodziny czy partnera. To bardzo ważny czynnik, pomagający w radzeniu sobie z codziennością, z baby blusem i jego objawami. Istnieje jednak problem „samotności w związku”, niekiedy mężczyzna jest tuż obok ale nie jest w stanie zrozumieć sytuacji kobiety, bagatelizuje objawy, nie okazuje wsparcia, mówi: „daj spokój, wymyślasz”. To nie pomaga. To co pomaga, to danie zrozumienia. Powiedzenie – „słyszę, że możesz się tak czuć”, „jesteśmy w tym razem”, „poradzimy sobie”, „w jaki sposób mogę pomóc?”, „co mogę dla ciebie zrobić?”. To wsparcie jest niesamowicie ważne.

KAI: Czy tylko kobiety mierzą się z tak silnymi emocjami po urodzeniu dziecka? – Bywa, że gdy kobieta przechodzi okres depresyjny po porodzie, przytrafia się to również partnerom. Ok. 10 % mężczyzn może zapaść na depresję poporodową, między 3-6 miesiącem życia dziecka. To ryzyko wzrasta w momencie objawów depresyjnych u kobiety. Niekiedy mężczyźni czują się już niepotrzebni, w momencie gdy dziecko staje się centrum życia kobiety. Ten problem jest również wart zaznaczenia.

KAI: Jaki wpływ na młode mamy mają media społecznościowe, stwarzające wyidealizowany obraz macierzyństwa, w którym kobieta ma być kucharką, pielęgniarką i mieć piękny, wysprzątany dom? – Zapomniała pani o jeszcze jednaj ważnej rzeczy. Powinna jeszcze super wyglądać i mieć płaski brzuch zaraz po porodzie!

Wspomóż obronę życia

KAI: Otóż to, a do tego robić błyskawiczną karierę. – Ten obraz internetowych matek czy celebrytek, które zostały mami, wpływa na poczucie własnej wartości młodych mam. Zwłaszcza tych, które nie mogą sobie pozwolić na jakieś zabiegi kosmetyczne albo wynajęcie opiekunki, by iść do fryzjera, czy nawet zająć się swoją pracą.
Kobietom może towarzyszyć myśl, że skoro nie wyglądam tak ładnie, jestem gorsza. Te myśli mogą pojawić się już na etapie ciąży. Faktycznie media społecznościowe pokazują perfekcyjny wycinek życia, idealne matki, które sobie ze wszystkim radzą, są zawsze uśmiechnięte i zadbane. Tu działa podobny mechanizm, jak ten, o którym opowiadałam wcześniej, na przykładzie babć. Musimy dać sobie czas, aby przyzwyczaić się do nowej roli, nauczyć się bycia mamą. Często pojawia się wśród mam poczucie, że od początku muszą pałać radością i miłością. Natomiast niektóre mamy muszą się tego nauczyć i dopiero po jakimś czasie poczują tę miłość. Są mamy, które wręcz nie chcą patrzeć na swoje dziecko zaraz po porodzie. Oczywiście są też kobiety, które od początku pałają ogromną miłością do swojego dziecka i po porodzie cały ból całkowicie im przechodzi, większość natomiast potrzebuje czasu. To nie znaczy, że te pierwsze są gorszymi matkami, po prostu mają inaczej.

KAI: Gdzie kobiety z depresją poporodową powinny szukać pomocy? Już w szpitalu można prosić o bezpłatną poradę psychologa. Po wyjściu ze szpitala można umówić się do psychiatry bądź psychologa, a także skontaktować się z poradnią zdrowia psychicznego. Jeśli problemem są myśli samobójcze warto skorzystać z telefonu zaufania lub centrum informacji kryzysowej.

Zachęcam do kontaktu z naszą fundacjami, np. Uśmiech Mamy. Na stronie internetowej znajduje się test, który pomoże rozpoznać pierwsze objawy depresji poporodowej. Oferujemy 3 bezpłatne konsultacje, pracujemy też online, można napisać do nas na Facebooku, odpisujemy w ciągu 24 godzin i umawiamy się na konsultacje. Można zadzwonić na numer naszej fundacji. Czas oczekiwania nie jest długi.

[Za: eKai.pl, zdj. Unsplash\Jordan Whitt]