Dr Calum Miller, lekarz systemu opieki zdrowotnej w Wielkiej Brytanii NHS i pracownik naukowy na Uniwersytecie Oksfordzkim, który specjalizuje się w polityce aborcyjnej, stwierdził, że (statystyki wykazujące dużą liczbę kobiet umierających z powodu aborcji nielegalnych) często i to w sposób ewidentny są fałszywie zawyżane, a nawet fabrykowane. W swoim artykule dr Miller zwraca szczególną uwagę na błędne dane podawane przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) oraz Royal College of Obstetricians and Gynaecologists (Królewskie Towarzystwo Ginekologów i Położników).
Dr Miller stwierdza, że The International Federation of Gynaecology and Obstetrics (Międzynarodowa Federacja Ginekologii i Położnictwa podaje, iż niebezpieczne (nielegalne) aborcje stanowiły 13% światowej śmiertelności matek i powołuje się na WHO, która jednak w swoich dokumentach podaje dane niższe – od 5\4,7 do 13,2%.
Ponadto badanie, które ma uzasadnić podana liczbę, wyraźnie zakłada, że te dane obejmują również zgony z powodu ciąży pozamacicznej, poronień naturalnych i szeregu innych schorzeń. Ponadto WHO błędnie przedstawia te dane statystyczne, pomimo że badanie to zostało przeprowadzone przez własnych badaczy.
Twierdzenie, że 13% (albo nawet mniej czyli od 4,7 do 3,2%) zgonów matek można przypisać wyłącznie niebezpiecznej (nielegalnej) aborcji, jest wyraźnym przeszacowaniem faktów – stwierdził Miller.
Po stwierdzeniu, że WHO błędnie przedstawia fakty dotyczące śmiertelności matek na skutek nielegalnych aborcji, włączając do tej liczby przypadki śmierci na skutek ciąży pozamacicznej itd., dr. Miller przyjrzał się dokładniej publikowanym danym i zszokowany odkrył, że niektóre organizacje, a nawet państwowe organy medyczne całkowicie fabrykują te dane.
The Telegraph cytuje niedawno opublikowane na Twitterze oświadczenie Królewskiego Towarzystwo=a Ginekologów i Położników, z którego wynika, że każdego roku 12 000 kobiet w Malawi umiera z powodu niebezpiecznych aborcji.
Po sprawdzeniu tych danych okazało się, ze najnowsze dane dotyczące całkowitej rocznej liczby zgonów kobiet z powodu macierzyństwa w Malawi wynoszą 1150 osób, czyli mniej niż 10% publikowanej liczby.
Na dodatek najnowsze dane za ostatnie 15 do 20 lat sugerują, że tylko 6-7% liczby zgonów kobiet w Malawi jest spowodowana łącznie naturalnym poronieniem, jak i aborcją.
Wynika z tego, że Królewskie Towarzystwo Ginekologów i Położników przeszacowało liczbę zgonów z powodu nielegalnej aborcji w Malawi co najmniej stukrotnie.
Takie radykalne przeszacowania nie są rzadkością. W swoim artykule dr Miller wskazuje na różne badania sugerujące, że większość z tych 6 - 7% jest w rzeczywistości wynikiem naturalnych poronień, a nie aborcji indukowanych. Faktem jest, że podawana liczba kobiet, które umierają z powodu niebezpiecznych czyli nielegalnych aborcji, jest znacznie zawyżona.
Dr Miller opublikował swój artykuł w odpowiedzi na jeden z kluczowych argumentów, często obecnie używanych w celu potwierdzenia, że presja za wprowadzeniem legalizacji aborcji w krajach, gdzie dotychczas jest ona nielegalna, jest koniecznością wynikającą z troski o ochronę życia i zdrowia kobiet. .
Ten argument sugeruje, że legalizacja aborcji jest bezpieczna i kobiety przestaną umierać. Jednak te tezy są elementem akcji propagandowej i zupełnie nie znajdują potwierdzenia w rzetelnie ukazywanych faktach. Jest to główny powód, dla którego liczba zgonów kobiet w krajach, gdzie aborcja jest zabroniona, jest sztucznie i fałszywie zawyżana.
Dr Miller twierdzi również, że legalizacja aborcji w rzeczywistości nie poprawia wskaźnika dotyczącego śmiertelności matek. Szczególnie odwołuje się do danych z Chile i Polski, gdzie liczba przypadków śmiertelnych związana z aborcją oraz zgony matek z powodu macierzyństwa ogółem zasadniczo uległy zmniejszeniu po wprowadzeniu prawa chroniącego życie..
Na początku 2021 roku prawodawcy w Malawi odrzucili ustawę, która miała zalegalizować aborcję aż do urodzenia. Zwolennicy aborcji jako podstawowy argument używali twierdzenia, że legalizacja jest konieczna, aby zapobiec niebezpiecznym aborcjom. To typowy chwyt propagandowy stosowany także w dokumentach wielu agend ONZ i innych organizacji międzynarodowych. Hasło NIEBEZPIECZNA = NIELEGALNA sugeruje, że aborcja legalna jest zawsze bezpieczna. Kolejnym fałszywym, a obecnie bardzo rozpowszechnionym argumentem jest hasło, że aborcja chroni zdrowie kobiet, a nawet ich życie. Przypadki śmierci kobiet na skutek aborcji, ostatnio najczęściej farmakologicznej są starannie ukrywane i nie trafiają do mediów.
Zawyżona liczba przypadków śmierci kobiet na skutek nielegalnej aborcji jest chwytem propagandowym, stosowanym od lat. W latach siedemdziesiątych w Stanach Zjednoczonych, gdy trwała batalia o zalegalizowanie aborcji, celowo publikowano fałszywe dane, wmawiając społeczeństwu, że setki tysięcy kobiet umiera z powodu niebezpiecznej, nielegalnej aborcji, czyli trzeba jak najszybciej ją zalegalizować dla dobra tych kobiet.
Tę strategię dokładnie omówił dr Bernard Nathanson, ginekolog i aborcjonista, który w tamtym czasie był po stronie gorących zwolenników aborcji. Później diametralnie zmienił swoje przekonania i równie gorąco bronił poczętego życia. Twierdził on, że w ramach strategii przekonania społeczeństwa świadomie publikowano fałszywe dane, że na skutek nielegalnej aborcji w USA corocznie umiera 10 tys. kobiet, podczas gdy prawdziwa liczba wynosiła 200 – 250 przypadków. Fałsz był szyty grubymi nićmi, ale nikt tych danych nie weryfikował, a nieustanne powtarzanie w mediach tych nieprawdziwych danych powodowało, że wiele osób w nie uwierzyło.
Podobnie w Polsce Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny (należąca do International Planned Parenthood Federation) w latach dziewięćdziesiątych ogłosiła, że w Polsce każdego roku wykonuje się 200 tys. nielegalnych aborcji. Dane te zostały podane do ONZ i były wszędzie cytowane, chociaż były wzięte z księżyca. Przypadki naruszania prawa, o ile nie trafiają do prokuratury, są niepoliczalne. Nawet w okresie, gdy aborcja była jeszcze legalna, nie odnotowywano tak wielu przypadków. Brakło także jakiegokolwiek potwierdzenia w faktach towarzyszących, gdyż liczba zgonów kobiet zmniejszyła się, a przeżywalność i waga urodzeniowa noworodków uległa znacznej poprawie.
Jak widać, zwolennicy aborcji ponownie wracają do starej, dotychczas skutecznej taktyki i zawyżają dane dotyczące liczby zgonów kobiet, wmawiając jednocześnie fałszywą informację, że aborcja nielegalna jest znacznie bardziej niebezpieczna dla życia kobiet niż aborcja zalegalizowana. Tymczasem każda aborcja jest niebezpieczna i dla dziecka (które musi zginąć) i dla matki.
Źródło: Right to Life UK, informacje i opracowanie własne – 30 grudnia 2021 r.