Friends HLILogoHLI Human Life International - Polska
Polski serwis pro-life

Zdarza się, że noworodek nie daje znaku życia, chociaż jeszcze żyje. Przyczyny takiego stanu są różne: zaplątana pępowina, niedotlenienie na skutek patologicznego porodu i tysiące innych. Co wówczas się robi? Ratuje się dziecko! Ze wszystkich sił i umiejętności. Dawniej czasami wystarczał przysłowiowy klaps, aby chwyciło oddech, dzisiaj medycyna stworzyła wiele możliwości – inkubator stwarza najlepsze z możliwych warunki do życia takiego maleństwa. Możliwości terapeutyczne są duże i coraz większe.  Jednak bezdyskusyjną zasadą było ratowanie dziecka za wszelką cenę! Było! Bo ostatnio okazuje się, że „nie każde dziecko jest warte przeżycia”.

W Stanach Zjednoczonych aborcja jest legalna aż do urodzenie się dziecka. Nawet w czasie porodu! Zapewnia to precedens prawny wyroku Sądu Najwyższego „Roe contra Wade” z 1973 roku. Ostatnio nastąpiły zmiany składu sędziowskiego i jest duża szansa, że ten przypadek zostanie anulowany. Kolejne stany, gdzie przewagę mają Demokraci, starają się więc wprowadzić prawo aborcyjne według własnego uznania. Stan Nowy Jork wielkiej euforii przyjął ustawę zezwalającą na abortowanie dziecka aż do urodzenia. Pojawiły się też propozycje, aby nie ratować dzieci, które czasami aborcję przeżywają. „Jeszcze żywe”? I co z tego? Argumentują, że nikt go nie chce, zostało przeznaczone do „unicestwienia”, więc po co ratować za wszelką cenę? Ma umrzeć, bo „nie jest warte przeżycia”. Zgodnie z decyzją rodziców i lekarzy! Można je porzucić, ale „lepiej” skrócić mu cierpienie, aby szybciej umarło i nie robiło kłopotów.

W odpowiedzi na propozycję zabijania dzieci, które przeżyły aborcję, grupa Republikanów w Amerykańskim Kongresie wniosła projekt ustawy „Born Alive”, która ma nakazywać ratowanie i leczenie każdego dziecka, które urodzi się żywe, niezależnie od intencji jego rodziców czy lekarzy, którzy wykonywali tzw. późną aborcję. Lekarze mieliby obowiązek zapewnienia żywo urodzonemu dziecku odpowiedniej opieki oraz upewnienia się, że „zostanie natychmiast przetransportowane i przyjęte do szpitala”. Nie spełnienie tego obowiązku byłoby karane grzywną i karą do pięciu lat więzienia.

Demokraci zrobili wszystko, aby projekt tej ustawy nawet nie wszedł pod obrady Kongresu. Prezydent Donald Trump, który zdecydowanie popiera obronę życia, kilka miesięcy temu oświadczył: Stanowisko Demokratów w sprawie aborcji jest tak skrajne, że nie mają oni nic przeciwko wykonywaniu egzekucji na dzieciach tuż po urodzeniu.

Zarówno demokraci, jak lekarze ze Stowarzyszenia Lekarzy za Zdrowiem Reprodukcyjnym oraz przedstawiciele placówek aborcyjnych argumentują, że takich przypadków w rzeczywistości nie ma, a nowo narodzone dziecko jest już prawnie chronione. Pojawiły się też  mocno szokujące wypowiedzi, że dziecko należy zabić, jeżeli rodzice sobie tego życzą. Obrońcy życia natomiast mówią o legalizacji dzieciobójstwa. Ich argumenty popierają przykłady osób, które przeżyły aborcję i obecnie świadczą o swoim życiu. Wielu z nich musi się zmagać z okaleczeniem, którego doświadczyli podczas próby późnej aborcji.

Walka trwa. Ustawa była kierowana pod obrady już ponad siedemdziesiąt razy, jednak Demokratom za każdym razem udawało się odrzucić ten wniosek. Prezydent Trump podsumował to następująco: To głosowanie zostanie zapamiętane jako jedno z najbardziej szokujących decyzji w historii Kongresu. Jeżeli istnieje jedna sprawa, co do której wszyscy powinniśmy być zgodni, jest nią ochrona życia niewinnych dzieci.

Pomimo wcześniejszych porażek Republikanie obecnie próbują wnieść projekt ustawy „Born Alive” bezpośrednio pod obrady Kongresu, pomijając zgodę silnie proaborcyjnej Nancy Pelosi, marszałka z ramienia Demokratów. Kongresmenka Cathy McMorris Rodgers reprezentująca Republikanów twierdzi, że projekt można przedstawić na drodze petycji w sprawie absolutorium. Ten wniosek musi jednak podpisać co najmniej 218 członków Kongresu, a wówczas będzie można wnieść go bezpośrednio pod obrady.

Dotychczas Republikanie zebrali 201 podpisów (w tym dwóch przedstawicieli Demokratów). Nadal brakuje 17 podpisów. Projekt więc nadal nie został dopuszczony pod obrady Kongresu.

Republikanie jednak planują wrócić do niego podczas akcji wyborczej w 2020 roku W sondażu Gallupa z 2018 r. zaledwie 13 procent Amerykanów stwierdziło, że aborcja powinna być ogólnie legalna w trzecim trymestrze ciąży, Liczą więc na duże poparcie społeczne.  Nie  ulega wątpliwości, że sprawa obrony życia stanie się niezwykle ważnym elementem decyzji wyborczych Amerykanów.

Źródło: VOX.com, RadioMaryja.pl oraz informacja własna – 2 sierpnia 2019