Friends HLILogoHLI Human Life International - Polska
Polski serwis pro-life

Coraz częściej słychać, że władze administracyjne w kolejnych państwach zabierają rodzicom ich dzieci z błahego powodu. Najbardziej znane są przypadki z Niemiec, Szwecji i Norwegii. Dotknęło to także polskich rodzin, gdyż wielu rodaków wyjechało do pracy za granicą. Zabierając ze sobą dzieci, często nie zdają sobie sprawy, że narażają się na trwałe rozbicie rodziny.

Tym razem afera dotyczy Włoch. Ponoć takiego skandalu jeszcze nigdy nie było. W prowincji Reggio Emilia rozbito siatkę przestępczą, która obejmowała  przedstawicieli władz lokalnych, pracowników socjalnych, lekarzy, psychologów oraz psychoterapeutów, którzy byli powiązani z pozarządową organizacją „Hansel & Gretel” (Jaś i Małgosia). Sześć osób aresztowano, a wobec kolejnych 10 podjęto środki zapobiegawcze. Łącznie prokuratura uznała za podejrzane 26 osób.

Prokurator Valentina Salvi o udział w przestępczym procederze oskarżyła wszystkich pracowników socjalnych z regionalnego wydziału opieki zastępczej.  W majestacie prawa odbierano dzieci ich naturalnym rodzicom i przekazywano wybranym rodzinom zastępczym, m.in. parom homoseksualnym czy właścicielom sex shopów. Dla kamuflażu pracownicy wydziału opieki zastępczej stworzyli regionalne centrum specjalistyczne oficjalnie zajmujące się leczeniem pourazowym dzieci, które zostały wykorzystane seksualnie lub uległy przemocy w rodzinie. Centrum to stawiano za wzór dla wszystkich regionów Włoch.

Włoscy śledczy stwierdzili, że  oficjalny model działań tego ośrodka był jedyne „przykrywką”. gdyż w rzeczywistości obejmował nielegalny biznes handlujących dziećmi, które podstępnie odebrano rodzicom.

Masowo fałszowano dokumentację, aby uzasadnić odebranie praw rodzicielskich. Przykładowo podczas terapii kazano dzieciom malować ich rodziny, a następnie pracownicy ośrodka sami domalowywali na tych obrazkach różne szczegóły o charakterze seksualnym, żeby zasugerować perwersyjny charakter relacji między najbliższymi, np. między ojcem a córką. Terapeuci na różne sposoby starali się wdrukowywać w umysły dzieci  domniemaną winę rodziców. Na przykład podłączano je do tzw. „maszyny pamięci”, czyli poddawano elektrowstrząsom, aby „odzyskały wspomnienia” i podczas wywiadów sądowych  opowiadały, jak bardzo były krzywdzone przez naturalnych rodziców. Włoskie media piszą wprost o „torturach” i „praniu mózgu”, jakim były poddawane dzieci podczas takich „sesji psychoterapeutycznych”.

Na podstawie tak sfałszowanych ekspertyz dzieci były przekazywane do rodzin zastępczych, m.in. do par homoseksualnych. Do tej pory śledczy odkryli dwa przypadki, gdy zostały one w nowym środowisku zgwałcone.

Kluczową rolę w tym procederze odgrywała szefowa regionalnych służb socjalnych Federica Anghinolfi, nie kryjąca publicznie swych lesbijskich upodobań. Wcześniej dała się poznać jako zagorzała aktywistka ruchu LGBT, walcząca o prawo do adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Domagała się także kary więzienia dla homofobów, czyli wszystkich, którzy ośmielają się mieć inne niż ona, krytyczne zdanie na temat postulatów lobby gejowskiego.

Prokuratura twierdzi, że dzięki zwiększeniu funduszy publicznych na ochronę dzieci podejrzani zarobili kilkaset tysięcy euro. Środki trafiały m.in. do wyspecjalizowanych organizacji pozarządowych, które odwdzięczały się wspomnianym pracownikom socjalnym, zlecając im za grube pieniądze organizowanie szkoleń, warsztatów, kursów czy konferencji.

Jednak dla tych, którzy kierowali całą akcją, najważniejsze wydają się względy ideologiczne. Z przecieków ze śledztwa wyłania się obraz Federiki Anghinolfi jako osoby opętanej nienawiścią do naturalnej rodziny, która nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć zaplanowany cel, zupełnie nie licząc się z dramatem dziesiątków skrzywdzonych rodzin.

Nawet we Włoszech, znanych z działalności różnego rodzaju mafii, ta niedawno odkryta afera  jest odbierana jako niebywały skandal. Trzeba sobie jednak uświadomić, że dzieci rodzi się coraz mniej. Posiadanie dziecka, jak wymarzonego przedmiotu użytkowania, jest celem wielu par jednopłciowych, więc uciekają się do wszystkich sposobów i nie cofają się przed niczym.

Źródło: Paweł Górny, artykuł w portalu wPolityce.pl