Papież Franciszek powierzył modlitwie wszystkich wiernych dwie osoby. Określił ich sytuacje jako „delikatne, bardzo bolesne i złożone". Ojciec Święty prosił by te dwie osoby otoczyć szczególną troską, ponieważ bardzo cierpią i nie mogą przetrwać bez pomocy medycznej. Papież wezwał również do modlitwy o to, by każdy chory był zawsze szanowany w swej godności i leczony w sposób odpowiedni do jego stanu zdrowia.
Pierwszą z tych osób jest mały Alfie Evans, o którym pisaliśmy już wcześniej. Dwuletni Alfie ma poważne uszkodzenia mózgu i cierpi na nierozpoznaną chorobę neurologiczną.
Alfie znajduje się w stanie "pół-wegetatywnym" i podłączony jest do aparatury podtrzymującej życie. Opiekujący się chłopczykiem lekarze ze Szpitala Dziecięcego Alder Hey w Liverpoolu zadecydowali, że najlepiej będzie go od niej odłączyć. Rodzice dziecka protestują, wstawił się za nimi sam papież.
Drugą osobą jest 40-letni Vincent Lambert. W 2008 r. uległ wypadkowi na motorze. Od tego czasu żyje w tzw. stanie minimalnej świadomości: reaguje na bodźce, rusza oczami, płacze. Vincent jest pod pieką lekarzy w szpitalu w Reims, na północy Francji.
Odłączenia go od sondy żywieniowej domaga się jego żona Rachela i bracia. Powołują się na tzw. prawo Leonettiego, które pozwala składać wnioski o zakończenie życia osoby bliskiej, której terapia nie daje żadnych skutków i można określić ją jako uporczywą.
Eutanazji Vincenta sprzeciwiają się jego rodzice. Twierdzą, że wobec syna nie jest stosowana uporczywa terapia i utrzymują z nim kontakt. We Francji eutanazja jest nielegalna, ale trzy lata temu francuski Sąd Najwyższy oraz Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekły, że decyzja szpitala o wstrzymaniu karmienia Lamberta nie narusza prawa. Lekarze już cztery razy próbowali doprowadzić do odłączenia Vincenta.
Sprawa Lamberta podzieliła opinię publiczną we Francji. W ubiegłym tygodniu matka mężczyzny napisała list do prezydenta Macrona prosząc go, by nie pozwolił na odłączenie jej syna od aparatury. Taką decyzję podjął właśnie szpital w Reims. Lambert zostanie odłączony od aparatury w czwartek 19 kwietnia.
Viviane Lambert apeluje do prezydenta Francji, pisząc, że jej syn "został skazany na karę śmierci. (…) ma małą córeczkę, żyje i nie popełnił żadnego przestępstwa. Mimo tego w poniedziałek 9 kwietnia 2018 doktor oznajmił, że w ciągu 10 dni rozpocznie się powolna i długa agonia mojego dziecka, które umrze z głodu i pragnienia".
[Na podstawie serwisu informacyjnego NCR/ eKAI / Deon - 17.04.2018 r.]
Zdjęcie: MorgueFile (Alvimann) - FP