Friends HLILogoHLI Human Life International - Polska
Polski serwis pro-life

W poniedziałek 24 czerwca, w drugą rocznicę decyzji Sądu Najwyższego obalającej proaborcyjne orzeczenie Roe przeciwko Wade, tysiące ludzi przyłączyło się do nowojorskiego Marszu dla Życia, aby zaprotestować przeciwko zabijaniu dzieci w łonach matek.

Młodsi i starsi liderzy pro-life przybyli z całego stanu Nowy Jork pod Kapitol w Albany, aby uczestniczyć w Marszu Życia. Jest on co roku inicjowany i organizowany przez pastorów Joni i Jima Lupisów. Dzień był wietrzny, ale słoneczny. Dominował entuzjazm tłumu, jego jednoznacznie poglądy pro-life i charakterystyczna kreatywność zobrazowana na niesionych banerach afirmujących życie.

Marsz rozpoczął się na dużym placu rządowym w Albany poświęconym dzieciom stanu Nowy Jork. Manifestujący zebrali się tam, aby rozpocząć modlitwą i odczytać tablicę umieszczoną tam w 1998 roku przez Komitet Pamięci Dzieci.

Kiedy pozbawiono Was daru życia, odebrano Wam także kawałek naszego serca. Wasza śmierć nie pójdzie na marne. Ci z nas, którzy pozostali, muszą troszczyć się o dzieci i chronić je przed krzywdą.

Słowa te nie zostały napisane specjalnie z myślą o dzieciach nienarodzonych, zabitych na skutek aborcji, ale raczej o ofiarach innych rodzajów przemocy i zaniedbań. Jednak ci, którzy zdają sobie sprawę, że aborcja jest najgorszą formą znęcania się i zaniedbywania dzieci, stali w cieniu budynków rządowych, gdzie uchwalane są jedne z najbardziej ekstremalnych i okrutnych praw aborcyjnych w całych Stanach Zjednoczonych.

Cytowali powyższe słowa także odnosząc się do dzieci Ameryki, którym nie pozwolono się urodzić w Nowym Jorku. Następnie uczestnicy marszu przeszli na inny plac przed biurami legislatury stanowej i spędzili dwie godziny na modlitwie, wysłuchaniu świadectw i głoszeniu słów prawdy.

Frank Pavone, krajowy dyrektor organizacji Priests for Life, rozmawiał z uczestnikami marszu na temat znaczenia decyzji Sądu Najwyższego. Podkreślał, że decyzja SN nie oznacza, iż ​​działanie ruchu pro-life zostało zakończone. Obecnie jednak obrońcy życia nie mogą działać bez obawy, że sądy stanowe ponownie nie unieważnią praw pro-life. Przypominał o tak wielu zwycięstwach odniesionych w kolejnych stanach, gdzie przez ostatnie dwa lata sądy utrzymywały w mocy ustawodawstwo pro-life.

Podkreślał także, że aborcjoniści starają się podważyć decyzje SN, która jednoznacznie zaznaczyła, że nie istnieje tzw. prawo do aborcji w Konstytucji USA. Obecnie więc próbują wpisywać fałszywe prawo do aborcji do konstytucji stanowych. Nowy Jork stoi właśnie przed taką decyzją.

Pavone twierdził, że zwolennicy aborcji chcą wprowadzenia tych poprawek, ponieważ obawiają się dogłębnej debaty na temat tego, czym naprawdę jest aborcja oraz do czego i komu służy. - Chcą powoływać się na prawo konstytucyjne, aby ludzie bali się wyrażać swój sprzeciw, a organy ustawodawcze i sądy niższej instancji były zmuszone do działania zgodnego z ich intencją – zaznaczał.

Podczas licznych świadectw Lisa Washington z organizacji Love Life opowiedziała, jak niegdyś była niewolnicą kłamstw proaborcyjnej lewicy, ale PRAWDA do niej dotarła i ją przebudziła. Wyraziła swoją wielką radość, że ​​teraz znajduje się po właściwej stronie.

Wspomóż obronę życia

Obecny był dr Pat Castle, z organizacji Life Runners, który zachęcał publiczność do większego niż kiedykolwiek zaangażowania w ruchu obrony życia.

W tłumie obecne było jedno z adoptowanych dzieci Joan Andrews Bell, jednej z pokojowych aktywistek pro-life niesprawiedliwie skazanych i uwięzionych przez administrację Bidena.

Wielu uczestników marszu mogło pochwalić się wieloma dziesiątkami lat aktywności pro-life w lokalnych społecznościach w całym stanie Nowy Jork.

Frank Pavone podkreślił, że bycie pro-life w Nowym Jorku, gdzie dorastał, oznacza, że ​​zawsze mamy wiatr oczy, a nie w plecy. Ale te przeciwności pozwalają rozwinąć szczególną siłę i determinację w działaniu, aby nasze światło rozbłyskiwało w bardzo głębokiej proaborcyjnej ciemności.

 

Źródło; Life News/ Priests for Life – 25 czerwca 2024 r.