– Potężna „zima demograficzna”, która wyludnia Włochy jest jednym z najważniejszych wyzwań zarówno dla władz jak i Kościoła – podkreślano w czasie Ogólnokrajowego Marszu dla Życia, jaki 22 czerwca przeszedł ulicami Rzymu.
Pomimo upału wzięło w nim udział ponad 30 tys. osób z całych Włoch. W barwnej i pełnej radości manifestacji uczestniczyło wiele rodzin z dziećmi.
Tegoroczne hasło: Wybierzmy życie
Marsz rozpoczął się nieopodal głównego dworca kolejowego Termini, a zakończył w pobliżu Koloseum. Kolejny rok z rzędu manifestację za życiem próbowały zakłócić lewackie organizacje, demonstrujące swoje poparcie dla ideologii LGBT.
Massimo Gandolfini, neurochirurg, inicjator włoskich Dni Rodziny i rzecznik marszu, przypomniał, że w ciągu ubiegłego roku siedziby organizacji pro-life i pro-family były wielokrotnie atakowane i niszczone. Takie zdarzenia miały miejsce nie tylko w Rzymie, ale również w wielu włoskich miastach.
– Nie możemy biernie przyglądać się tsunami, które chce nas zmieść z powierzchni ziemi. Promocja życia i prawdziwej rodziny to jedno z najważniejszych zadań współczesności – stwierdził Gandolfini w jednym z wywiadów. Przypomniał, że za światowymi lobby, które ma na celu promocję prawa do aborcji i eutanazji, stoją ogromne pieniądze. – Po naszej stronie jest jednak prawda! Historia pokazuje, że wszelkie ideologie wymierzone w godność człowieka żałośnie upadły, choć niestety pozostawiły po sobie wiele ofiar – podkreślił.
Lobbyści mają pieniądze, obrońcy życia prawdę
Gandolfini zauważył, że inicjatywy na rzecz życia są szczególnie ważne teraz, gdy kultura śmierci zdaje się zwierać swe siły. Wspomniał wpisanie do francuskiej konstytucji prawa do aborcji i starania prezydenta Emmanuela Macrona na rzecz rozszerzenia tego prawa na kolejne kraje podejmowane na ostatnim szczycie G7, który odbywał się we Włoszech,.
– Wykorzystywanie aborcji i eutanazji w propagandzie wyborczej jest nieodpowiedzialne i niebezpieczne – wskazał rzecznik Marszu dla Życia. Ten ojciec rodziny i ceniony lekarz zauważył, że gdy mówi się o prawach człowieka na myśl przychodzi mu coś, co dotyczy dobra wspólnego, które trzeba chronić, ponieważ jest korzystne dla wszystkich. – Myślę o wolności, ochronie zdrowia, pracy, prawie do głosowania czy edukacji, ale wyeliminowanie niewinnego życia nie jest częścią dobra wspólnego, a więc nie może stawać się „prawem” – podkreślił Gandolfini.
- Udział tysięcy obywateli w naszym marszu sprawił, że mogliśmy dotknąć własnymi rękami tego, jak wyglądają prawdziwe Włochy: te, które chcą wyjść na ulice i demonstrować na rzecz społeczeństwa, które jest prawdziwie ludzkie i sprawiedliwe, prawdziwie popierające życie i rodzinę – podkreślał Gandolfini w czasie manifestacji.
Wskazał także: - nasz kraj nie chce ciągłego sponsorowania przez państwo aborcji lub śmierci w postaci eutanazji czy wspomaganego samobójstwa czy też liberalizacji narkotyków i macicy do wynajęcia. Włosi chcą czegoś dokładnie przeciwnego, pokazali to również w ostatnich wyborach europejskich, a dziś wysłaliśmy jednoznaczną wiadomość do rządu, partii politycznych i wszystkich instytucji: prosimy o politykę wspierającą posiadanie potomstwa, macierzyństwo i równowagę między pracą a rodziną.
Druga rzeczniczka marszu, Maria Rachele Ruiu, wezwała do pełnego prawnego uznania osobowości prawnej i podstawowych praw poczętych dzieci.
Wsparcie marszu przez papieża
Specjalne przesłanie do uczestników rzymskiego marszu skierował papież Franciszek. Czytamy w nim, że absolutna godność życia ludzkiego, daru Boga Stwórcy, jest zbyt wysoka, aby mogła być przedmiotem kompromisów lub mediacji. W sprawie ludzkiego życia nie ma kompromisów!
Ojciec Święty zauważył, że dając świadectwo piękna życia i rodziny, która je przyjmuje, tworzymy społeczeństwo sprzeciwiające się kulturze odrzucenia na każdym etapie życia: od najsłabszego nienarodzonego dziecka po cierpiącą osobę starszą, poprzez ofiary handlu ludźmi, niewolnictwa i każdej wojny.
Papież wyraził wdzięczność uczestnikom marszu za zaangażowanie i publiczne świadectwo w obronie ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci i zachęcił ich, aby szli naprzód z odwagą pomimo wszelkich przeciwności.
Katastrofa demograficzna we Włoszech
W czasie marszu wezwano włoski rząd do przeprowadzenia całej serii strukturalnych reform, które zachęcą młodych ludzi do posiadania dzieci i w sposób konkretny będą wspierać rodzicielstwo. Z badań włoskiego urzędu statystycznego ISTAT jawi się czarny scenariusz dla Italii, która powoli wymiera. Raport mówi o pustych kołyskach, starzeniu się społeczeństwa i odwlekaniu decyzji o małżeństwie i rodzicielstwie na coraz późniejszy wiek. Z każdym rokiem – przez ostatnie piętnaście lat – rodziło się mniej dzieci.
W 2023 roku we Włoszech odnotowano 379 tys. urodzeń. To spadek o 3,6% względem 2022 roku oraz aż o 34,2% względem roku 2008. To jednocześnie najniższa liczba od czasu zjednoczenia Włoch w 1861 roku. Względem ubiegłego roku spadł także współczynnik dzietności. Obecnie wynosi on 1,2 dziecka na kobietę, podczas gdy w 2022 roku było to jeszcze 1,24. To znacznie poniżej współczynnika gwarantującego prostą zastępowalność pokoleń, który wynosi 2,1. Co roku więcej Włochów umiera niż się rodzi. W ciągu minionych ośmiu lat społeczeństwo zmniejszyło się o 1 mln 300 tys. osób, a byłoby jeszcze gorzej, gdyby nie napływ migrantów. ISTAT podkreśla jednak, że dzieci rodzące się w rodzinach migrantów nie rozwiążą problemu katastrofy demograficznej we Włoszech.
W Polsce współczynnik dzietności obniżył się z 1,33 w 2021 r. do 1,26 w 2022 r., a w roku 2023 liczba urodzonych dzieci była najniższa od 1945 roku, 11% niższa niż w roku poprzednim. Polskie społeczeństwo wymiera. Narasta poważny problem demograficzny, powodujący brak zastępowalności pokoleń i starzenie się społeczeństwa. Włosi bija na alarm, w Polsce ostatnio niewiele się o tym mówi, a jeszcze mniej się robi, aby zapobiegać groźnemu zjawisku depopulacji.
Źródło: KAI, opracowanie własne – 24 czerwca 2024 r.