Pojawił się postulat, Lewicy oczywiście, aby nie karać za aborcję. To miałoby być takie rozwiązanie "łagodne", o ile nie da się zalegalizować aborcji.
Co oznacza ten pomysł? Czy w demokratycznym państwie prawa w ogóle jest potrzebne prawo karne? Ale jak ktoś ma takie poglądy, że lubi kogoś pobić, zgwałcić czy okaleczyć? Jednak w demokratycznym państwie prawa funkcjonuje prawo karne, gdyż społeczeństwo nie może pozwalać na krzywdę i łamanie prawa.